Spekulacyjne działania czy przypadek? Śledząc rynek z boku można odnieść nieodparte wrażenie, że producenci kukurydzy powiedzieli jednogłośne „pas” i wstrzymali sprzedaż ziarna. Bo przecież kukurydziane żniwa prawie na finale, więc teoretycznie ziarna powinno przybywać.
Powinno, ale wcale tak się nie dzieje. A efekt? Nieustający wzrost cen. Teraz za tonę tego ziarna trzeba zapłacić najmniej 500 złotych.
I takie ceny obowiązują oczywiście na południu, gdzie dodatkowo import zwiększa podaż. Kukurydza zza południowej granicy z dostawą do centrum kraju kosztuje nie więcej jak 520 złotych.
KUKURYDZA zł/t
kraj (w magazynie)
południe 500 – 510
centrum 520 – 530
północ 540
import (z dostawą)
Czechy, Węgry 510 – 520
W górę idą także ceny pozostałych zbóż, no może za wyjątkiem pszenicy konsumpcyjnej. Ziarna spełniającego polskie normy jest niewiele, dlatego część producentów sprzedaje je na cele paszowe. Poprawiła się sytuacja na rynku żyta.
Tona tego ziarna zdrożała w ciągu miesiąca średnio o 20 złotych. Teraz ceny minimalne zbliżają się do 300 złotych. Ale im bliżej portów, tym drożej. Tu eksporterzy za dobre jakościowo zboże zawyżają krajowe stawki.
ŻYTO zł/t
południe 290 – 300
centrum 310 – 320
północ 330 – 340
Prognozy na najbliższe tygodnie? Przed nami tak zwany efekt stycznia, kiedy rośnie popyt, a wraz z nim ceny.