Klienci pilnie poszukiwani, czyli rynek zbóż w odwrocie. Nowy tydzień – nowe ceny. Kupujących jak na lekarstwo, sprzedający wstrzymują oferty, a ceny jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki spadają. I nie są to byle jakie spadki, bo rzędu nawet 50-ciu złotych za tonę i to w ciągu zaledwie jednego dnia.
Obniżki nie ominęły żadnego zboża, ale największe zmiany zanotowała pszenica. Jeśli w ubiegłym tygodniu na północy kraju za tonę pszenicy konsumpcyjnej o 12% białku można było uzyskać 850 złotych, tak dzisiaj powyżej 800 złotych nikt nie zapłaci. Na południu jest jeszcze taniej.
Spadły także ceny zbóż paszowych. Tona cieszącego się w tym roku dużym zainteresowaniem pszenżyta jeszcze tydzień temu kosztowała ponad 600 złotych. Dzisiaj przeciętna stawka transakcyjna to 560 złotych. Skąd te zmiany? Kto miał zrobić zapasy już to zrobił, a kupują tylko ci, którym czegoś zabraknie. Po drugie mocno wyhamował eksport.
Kolejny bardzo istotny, powód to notowania na światowych giełdach. Ostatnie szacunki zbiorów pszenicy w Australii i Stanach Zjednoczonych mówią o zdecydowanie lepszych wynikach niż początkowo zakładano – skutek – światowe przeceny. Na giełdzie w Chicago pszenica straciła około 3 procent, na parkiecie w Paryżu blisko 7.