Intensywne opady i powodzie w całym kraju odczuwalnie odcisnęły swoje piętno na rynku zbóż. Ceny rosną z dnia na dzień – różnica pomiędzy cenami z ubiegłego poniedziałku, a obecnymi stawkami wynosi nawet 50 złotych za tonę. I według maklerów w najbliższym czasie będzie tylko drożej, bo ziarna na rynku jest coraz mniej, a kolejne fale powodziowe nie odpuszczają uprawom.
Na rynku zbóż oprócz wysokich stawek, odwrócenie tendencji. Do tej pory wysokie ceny zawsze królowały na północy kraju, teraz dyktuje je południe. Niektórzy przetwórcy postanowili spokojnie poczekać do przednówka, bo liczą na tańsze zakupy.
Ale spora część młynów i firm handlowych boi się, że powódź wyrządziła tak duże straty w uprawach, że może im zabraknąć zboża do produkcji, albo będzie dla nich zbyt drogie. Dlatego, teraz w pośpiechu, nie bacząc na koszty oraz trudności z zakupem zapełniają magazyny ubiegłorocznym ziarnem. A raczej starają się zapełniać, bo wielu rolników, którzy mają jeszcze zapasy, nie kwapi się do sprzedaży zboża.
Dzisiaj za tonę pszenicy konsumpcyjnej na południu kraju trzeba zapłacić 550 złotych za tonę, na północy 520. Poszukiwany jest jęczmień paszowy – ceny transakcyjne dochodzą do 460 złotych za tonę.