Kupujących coraz mniej, transakcji jak na lekarstwo, a ceny systematycznie spadały – ostatni tydzień w handlu zbożami nie nastrajał optymizmem. Realizowane były tylko wcześniej zawarte kontrakty, a rynek wydawał się uśpiony. Dzisiaj wciąż jeszcze dominuje poświąteczny spokój i dopiero popołudnie lub jutrzejszy poranek mogą ożywić handel. Ale będzie to raczej nieznaczne ożywienie – mówią handlowcy. I dodają, że w najbliższych tygodniach boomu na zboża nikt się raczej nie spodziewa.
Przeważająca część młynów opiera produkcję na niewielkich partiach zboża od stałych dostawców, albo na zgromadzonych wcześniej zapasach. Wielu młynarzy także, nie decydowało się na zakupy, bo czekało na większe obniżki cen zbóż.
I trudno się dziwić – mówią handlowcy – ceny mąki od tygodni stoją w miejscu i młyny nie miały pola manewru. Teraz, gdy oferty sprzedaży zbóż zaczęły nieco spadać, można liczyć na niewielki wzrost handlu.
Coraz mniej zamówień spływających do firm produkujących pasze sprawił, że praktycznie nie dokupują one zboża. Jedynym asortymentem, którym teraz przejawiają zainteresowanie jest kukurydza.
Kukurydza paszowa
giełdy towarowe zł/t
oferty zakupu 490 - 500
oferty sprzedaży
północ kraju 500 - 550
południe kraju 470 - 540
A to za sprawą stawek – do tej pory rolnicy niechętnie je negocjowali i gotowych na kupno kukurydzy nie było. W ostatnich dniach oferty lekko drgnęły i od razu pojawili się pierwsi kupujący.