A na zielonych, a raczej białych rynkach – im zimniej, tym drożej. W podwyżkach przoduje cebula i kapusta. Ze względu na pogodę rolnicy wstrzymują się ze sprzedażą, bo przy mrozach zawsze istniej ryzyko przemarznięcia warzyw.
A popyt na cebulę nie słabnie. Chętnie kupują ją kupcy ze wschodu. Cena w ciągu tygodnia wzrosła o kolejne kilkanaście groszy.
Poniżej złotówki można kupić tylko cebule małą, o średnicy poniżej 4 centymetrów. W 1 klasie kosztuje do złotego 20 groszy. To prawie dwa razy więcej niż przede rokiem. Jeszcze bardziej bo blisko 3 krotnie zdrożała w tym czasie kapusta.
Średnia cena powyżej 60 groszy za kilogram to wciąż za mało, żeby pokryć straty z zeszłego roku. Producenci liczą na więcej. Dlatego chłodni jeszcze nie otwierają.
Bez większych przeszkód przebiega za to pakowanie jabłek. Ale jak tłumaczą sadownicy, muszą być zachowane standardy zimowe, czyli załadunek tylko w halach i specjalistyczne samochody.
Ceny jabłek wciąż pozostawiają wiele do życzenia, a zależą nie tylko od odmiany ale przed wszystkim od sposobu przechowywania. Jabłka ze zwykłych magazynów kosztują od 50 groszy, z chłodni powyżej 80, a te z przechowalni z kontrolowaną atmosferą minimum złotówkę.