Kalafiory i brokuły to teraz deficytowy towar. Pogoda nie sprzyjała uprawie, dlatego warzyw jest mało. Ceny wciągu roku wzrosły prawie dwukrotnie. Zakłady nie rozpoczęły jeszcze skupu bo nie mają co kupować.
Rolnikom bardziej opłaca się sprzedać towar odbiorcom detalicznym niż do przetwórni. Apetyt na kalafiory i brokuły mają także eksporterzy. Nasze warzywa trafiają na wschód, do Czech i na Słowację.
Ale nie wszyscy na uprawie kalafiorów i brokułów wyjdą w tym roku dobrze. Bo żeby było co zbierać najpierw trzeba było zadbać o ochronę plantacji. Spółdzielnie ogrodnicze płacą za kalafiory do 2 i pół złotego za kilogram. W ciągu tygodnia cena skupu wzrosła o 1/5. Brokuły zdrożały o 30 groszy.
Co dziwne o tej porze roku drożeją także ogórki. Powód – nieudane zbiory. W zakładach przetwórczych ruch wciąż bardzo mały. Ceny stabilne. Jabłka przemysłowe kosztują od 15 do 20 groszy za kilogram.
To prawie tyle samo co przed rokiem, choć jabłek jest teraz zdecydowanie mniej. Przetwórcy czekają na wzmożone dostawy we wrześniu, ale jak mówią chętnych na koncentrat nie ma, dlatego podwyżek nie będzie.