Ceny skupu jabłek przemysłowych nie rosną już w tak zawrotnym tempie jak jeszcze na początku sezonu. Ale z tygodnia na tydzień posuwają się jednak o kilka groszy w górę. Zakłady przetwórcze zmuszone są posiłkować się importem.
Owoce przyjeżdżają więc ze Słowacji, Czech, Holandii, Niemiec, Litwy a nawet Białorusi. Wkrótce transport może być jednak bardzo utrudniony ze względu na przymrozki. Jabłka trzeba by było transportować w chłodniach z kontrolowaną atmosferą, a to znacznie podrożyłoby i tak już wysokie koszty. Niewykluczone więc, że trzeba będzie opierać się głównie na jabłkach krajowych. A wtedy ceny znów mogą zacząć bardzo wyraźnie rosnąć.
Wciąż tanieje cebula. Jej ceny są już blisko o 30% niższe niż rok temu. Najgorzej jest z ziemniakami. Ceny spadły o połowę. Bardzo wyraźnie drożeją ogórki. W poprzednim sezonie były o 70% tańsze.