Dzisiaj tona rzepaku na światowych giełdach kosztuje około 1250 złotych. W ciągu ostatnich kilku tygodni jego notowania na paryskiej giełdzie Matif spadły średnio o 80 złotych. To sporo, zwłaszcza, że eksperci zapowiadają mniejsze od ubiegłorocznych o 3 miliony ton światowe zbory.
W Polsce mogą być niższe o 7, a nawet jak prognozują niektórzy o 15 procent. Na razie na pola wyjechali rolnicy głównie z południowo – zachodnich województw – nasion wciąż jest na rynku bardzo mało. Zbiory w całym kraju powinny ruszyć pełną parą w najbliższy weekend. Czy tak się jednak stanie, będzie zależało oczywiście od pogody.
Większość zakładów ustali ceny i na dobre rozpocznie skup rzepaku po 18 lipca. Ale producenci, którzy do tego czasu będą mieli możliwość zebrania nasion i chęci sprzedaży, mogą liczyć na lepszy zarobek – zachęcają przetwórcy, którzy już rozpoczęli skup.
Część kupujących bowiem już zapowiedziała, że od przyszłego tygodnia ceny będą niższe. Z ich założeń już teraz wynika, że będzie to spadek średnio o 50 złotych za tonę. W ustalaniu cen kierują się często światowymi cenami rzepaku – a te spadają.
Ale jakie będą nawet w niedalekiej przyszłości, trudno przewidzieć – w dużej mierze zależeć będą od ilości i jakości nasion. Na razie zapowiadane zbiory są niższe od ubiegłorocznych, a według ekspertów popyt przewyższy podaż.
Od wczoraj zaledwie sześć zakładów tłuszczowych rozpoczęło skup. Ceny jakie proponują dochodzą maksymalnie do 1200 złotych za tonę.
To przynajmniej o 100 złotych mniej, niż prognozy sprzed zaledwie półtora tygodnia.