Jabłka wciąż są towarem deficytowym. Jak przekonują eksporterzy w tym roku owoców jest nawet o 30% mniej. Drożeją więc odmiany najbardziej poszukiwane przez wschodnich odbiorców. Idaredy są teraz dwukrotnie droższe niż w ubiegłym sezonie. A w ciągu tygodnia cena wzrosła o 5 groszy za kilogram. Teraz średnio kosztują przeszło 1 złoty 80 groszy.
O ponad 10 groszy więcej kosztuje Gala. Wyraźnie zmieniły się też cenniki Jonagoldów. Na rynku zaczynają pojawiać się jabłka z chłodni z kontrolowaną atmosferą.
Wyższe koszty przechowywania i lepsza jakość również wpływają na wzrost cen. Niewiele jest gruszek. Sporo tych owoców przyjeżdża z Włoch, bo ich import jest teraz bardzo opłacalny.
W spółdzielniach ogrodniczych znacznie spadły ceny skupu kapusty włoskiej. W ciągu tygodnia blisko o 20 groszy za sztukę. Kapusta biała, czerwona i pekińska bez zmian.
Na zielonych rynkach niewiele jest krajowych ogórków i pomidorów. Bardziej opłaca się je sprowadzać na przykład z Hiszpanii niż ponosić koszty uprawy na miejscu.