Gorący czas w zakładach przetwórczych. Sezon w pełni, ale mimo to ceny zamiast spadać rosną. Czarno na białym, a raczej kolorowo na zielonym widać, czego będzie brakować. Eksperci po raz kolejny korygują tegoroczne prognozy. Mniej niż szacowano jeszcze w czerwcu będzie wiśni, porzeczek i jabłek.
W ciągu tygodnia ceny skupu czerwonych porzeczek wzrosły o kolejne kilka groszy, czarnych nawet o kilkadziesiąt. Ale najbardziej zdrożały wiśnie. Ceny przekraczające 2 złote za kilogram owoców przeznaczonych do mrożenia to ponad dwa razy więcej niż przed rokiem. I gwarancja opłacalności dla producentów. W niektórych rejonach rozpoczął się już skup najbardziej pożądanej odmiany - łutówki.
Atrakcyjną propozycją wydają się być także ceny malin. Choć tu wiele firm czeka na Polkę i Polanę, które pojawią się w połowie sierpnia. Maliny kupowane teraz przez zakłady kosztują od 3 do ponad 4 złotych za kilogram. Jeszcze droższe są owoce deserowe. To przyzwoita stawka, pod warunkiem że jest co zbierać, bo z tym bywa teraz różnie. Upał daje się we znaki nie tylko sadownikom. Owoce dojrzewają zbyt szybko, a to oznacza, że nie zdążą osiągnąć normalnej wielkości.