Choć ceny jeszcze przez kilka dni mogą być tajemnicą, to już strategii ukryć się nie da. Wkrótce ruszy skup truskawek, choć „ruszy”, to za dużo powiedziane.
Bo z różnych kierunków dochodzą słuchy, że coraz więcej firm rezygnuje z przetwórstwa owoców. A to oznacza, że będzie kłopot ze sprzedażą, szczególnie owoców miękkich. Zakłady przestawiają się na skup warzyw. To bezpieczne rozwiązanie – komentują eksperci.
W ten sposób unikną niechcianej licytacji. A producentom i tak zostanie walka z jednej strony z szarą pleśnią , z drugiej z chemią. Do tego dochodzą podtopienia plantacji, wysokie, koszty zbioru, walka z pogodą i wyścig z czasem. O kursie euro nie wspominając. A ten na razie mało łaskawy dla plantatorów truskawek.
Mało łaskawy, bo sami przetwórcy nie mogą liczyć na dobry zarobek sprzedając koncentrat truskawkowy. Dla nich lepszym rozwiązaniem jest produkcja mrożonek warzywnych, na które za wschodnią granicą popyt nie ustaje. Ale wróćmy do truskawek. Sezon zaczyna się z dużym opóźnieniem, co widać po cenach. Najtaniej kilogram tych owoców można kupić w podwarszawskich Broniszach. Najdrożej jest w Poznaniu.