Unia Europejska nielegalnie subsydiuje eksport cukru - orzekła wczoraj Światowa Organizacja Handlu. Bruksela zapowiedziała reformę rynku, na której stracą plantatorzy, a zyskają konsumenci. Werdykt WTO jest ostateczny. Komisja Europejska jest niezadowolona, ale podporządkuje się orzeczeniu.
- Wezmę je pod uwagę, proponując reformę rynku cukru 22 czerwca - oświadczyła Mariann Ficher Boel, unijna komisarz ds. rolnictwa. Zmiany muszą być zatwierdzone przez państwa członkowskie najpóźniej w listopadzie.
Genewska organizacja orzekła, że unijne dopłaty do eksportu znacznie przekraczają dopuszczalny dla tego regionu poziom 1,3 mln ton.
Co prawda bezpośrednio subsydiowana jest tylko ta ilość, ale - jak argumentuje WTO - poprzez dotowanie upraw buraków cukrowych europejskie koncerny mają dostęp do taniego surowca. Dzięki temu ich sprzedaż na światowych rynkach jest pośrednio wspierana.
WTO zakwestionowała także dotacje dla 1,6 mln ton cukru kupowanego przez UE od Indii oraz krajów regionu Karaibów i Pacyfiku, i sprzedawanego potem na rynkach światowych. UE stosuje to jako mechanizm pomocy krajom rozwijającym się.
W swojej ocenie WTO przychyliła się do argumentów składających skargę: Brazylii, Australii i Tajlandii. Wczorajszy wyrok ucieszył nie tylko tych największych światowych producentów cukru, ale także kraje biedne.
Oxfam, federacja zrzeszająca organizacje pozarządowe, wielokrotnie wskazywała, że cukrowy protekcjonizm Unii niszczy kraje z plantacjami trzciny cukrowej. - Orzeczenie potwierdza, że reguły WTO były łamane, co znacząco zaszkodziło krajom rozwijającym się - powiedział Phil Bloomer, szef Kampanii na rzecz Uczciwego Handlu. Unia musi teraz przyspieszyć reformę rynku cukru. Jej główne założenia opracował poprzedni komisarz rolnictwa Franz Fischler, ale kraje producenckie chciały opóźnienia zmian. Również Polska wstrzymywała reformę, bo oznacza ona mniejsze wsparcie dla plantatorów buraków cukrowych.