Do rozpoczęcia kampanii cukrowniczej 2003/2004 zostało półtora miesiąca. Mimo to nadal nie wiadomo, czy państwo poręczy 750 mln zł kredytów skupowych, bez których Krajowa Spółka Cukrowa nie zapłaci plantatorom za surowiec.
1 października br. Krajowa Spółka Cukrowa przekształci się w koncern i będzie reprezentowała wszystkie cukrownie (które utracą osobowość prawną i będą tylko oddziałami produkującymi). Jednak do inkorporacji pozostały jeszcze ponad dwa miesiące, dlatego fabryki przystąpiły do negocjacji z bankami w sprawie kredytów. – Cukrownie prowadzą samodzielne rozmowy z lokalnymi oddziałami banków – wyjaśnia Lechosław Draeger, p.o. prezesa Polskiego Cukru.
Jedna za wszystkie
Już dziś wiadomo, że cukrownie KSC
potrzebują łącznie 750 mln zł. Zgodnie z zaleceniami zarządu spółki 400 mln zł
mają zdobyć zakłady. O uzyskanie pozostałej kwoty zabiega KSC. Ale negocjacje
nie są łatwe: – Banki, z którymi współpracujemy pytają o sytuację w
Krajowej Spółce Cukrowej – mówi Stanisław Pawlak, prezes cukrowni w
Kruszwicy. Jest mało prawdopodobne, że banki udzielą kredytów przed 20 września
br., czyli do czasu kiedy poznamy nowego prezesa KSC. Stanisław Barnaś, prezes
Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego dodaje: – Wątpię, czy
cukrownie dostaną pieniądze. Kredyt musi otrzymać Krajowa Spółka Cukrowa,
ponieważ banki nie będą chciały rozmawiać z kimś, kto straci osobowość prawną.
Słodkie poręczenie
Zdobycie 750 mln zł nie jest możliwe
bez poręczenia ze strony skarbu państwa. KSC złożyła już wniosek o udzielenie
gwarancji do Agencji Rynku Rolnego. Teraz czeka na pozytywną opinię ministra
finansów, na podstawie której Rada Ministrów wyda odpowiednią uchwałę.
Tymczasem, zdaniem przedstawicieli branży cukrowniczej, skarbu państwa nie stać na taki wydatek. Poza tym nie wszystkie cukrownie oddały pieniądze pożyczone od państwa na ubiegłoroczną kampanię. Jak dowiedzieliśmy się w ARR, są winne skarbowi państwa 98 mln zł.
Wiele z nich spłaca jeszcze kredyty z lat ubiegłych. Cukrownia Kruszwica ma 20 mln zł długu, dlatego br. zamknie ze stratą finansową. Sposobem na wyjście z sytuacji nie jest sprzedaż cukru, ponieważ jego ceny spadają z dnia na dzień. Obecnie pośrednicy za kilogram płacą ok. 1,6 zł, czyli poniżej kosztów produkcji.
Muszą przyspieszyć
Kolejnym warunkiem sprawnego
przeprowadzania kampanii jest przyspieszenie procesu restrukturyzacji, którego
domaga się rada nadzorcza KSC. Zarząd Polskiego Cukru podjął już pierwsze kroki.
W kampanii 2003/2004 z produkcji zostaną wyłączone Pruszcz i Rejowiec oraz
Szczecin (po przyłączeniu do KSC). Rada nadzorcza popiera decyzję zarządu, ale
podkreśla, że jest ona spóźniona o kilka miesięcy. – Zarząd mógł
przedstawić swoją koncepcję w styczniu tego roku – stwierdza Marian
Król, sekretarz rady. Poza tym wyłączenie trzech cukrowni może nie wystarczyć,
dlatego nieoficjalnie mówi się o zakończeniu produkcji w 5-6 zakładach
KSC.
Tymczasem plantatorzy przygotowują się do zbioru korzeni, które mimo tegorocznej suszy wyniosą ok. 16 mln ton. Jednak jeżeli w ciągu najbliższych dni nie spadnie deszcz, gorsza będzie jakość surowca. - Buraki, aby "ratować" usychające liście będą pobierać wodę z korzeni, co może spowodować spadek wagi i zmniejszenie polaryzacji – tłumaczy Aleksander Decowski, dyr. biura Okręgowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego w Bydgoszczy.