Kończą się borówkowe żniwa. W Żelimusze pod Białogardem, na największej w Polsce plantacji borówek amerykańskich, zbiory są bardzo dobre. Choć cena skupu jest niższa niż w ubiegłym roku to dla plantatorów ciągle opłacalna.
Borówkowe żniwa trwają od połowy lipca do początku września. Na 72 hektarowej plantacji w szczycie sezonu pracuje blisko czterystu zbieraczy. Dziennie zbiory borówki wahały się od 10 do 15 ton. Zbieracze mówią, że praca przy borówkach jest łatwa i opłacalna. W sezonie pracują tu głównie studenci, bezrobotni i emeryci. Nierzadko całymi rodzinami. Bezrobocie, w powiecie białogardzkim, przekroczyło 30%, liczy się więc każda dodatkowa złotówka. W 80 procentach borówki z plantacji w Zelimusze, trafiają na eksport.
Do Niemiec, Francji, Holandii. W kraju nie ma zbytu na tak dużą ilość tych owoców. Prawdopodobnie ze względu na ich cenę, nierzadko dwukrotnie wyższą, niż jagód. W Polsce uprawa borówek amerykańskich dopiero raczkuje. Jest zaledwie kilka dużych plantacji. Być może dlatego, że to spore ryzyko. Założenie hektara uprawy to koszt około 30 tysięcy złotych. A pierwsze dobre zbiory możliwe są dopiero po 5 latach.