Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Bezpieczne grzybobranie

19 lipca 2004

Wilgotne lato i w miarę wysoka temperatura spowodowały, że w tym roku sezon grzybowy rozpoczął się wyjątkowo wcześnie. Już z końcem czerwca wystarczyło wyjechać za Kraków, aby po bardzo przystępnych cenach kupić grzyby od dzieci, stojących przy drodze z pełnymi koszykami. Pamiętajmy jednak, że takie zakupy robimy na własną odpowiedzialność.

Pewność, że po zjedzeniu grzybów nie trafimy na ostry dyżur, dadzą tylko zakupy z pewnego źródła: ze sklepu lub targowiska, które zatrudnia grzyboznawcę lub klasyfikatora grzybów.

- W Krakowie te warunki spełnia Stary Kleparz. Na placu przy Hali Targowej także są sprzedawane grzyby z atestem - sprzedawca posiada uprawnienia grzyboznawcy - mówi Stanisław Pawlus z krakowskiego sanepidu. - Pozostałe place targowe z grzybów mogą oferować do sprzedaży jedynie boczniaki i pieczarki hodowlane.

Przepisy te są jednak powszechnie lekceważone i w praktyce martwe. Pracownicy sanepidu nie mają prawa wylegitymować sprzedawców grzybów. Aby ich spisać, muszą prosić o pomoc policję lub Straż Miejską. Biorąc to pod uwagę, aż trudno uwierzyć, że tak niewielu pacjentów trafia do szpitali z objawami zatrucia.

- Mieliśmy trójkę dzieci z Jasła, podejrzanych o zatrucie muchomorem sromotnikowym, ale na szczęście badania nie potwierdziły podejrzeń - mówi dr Janina Lankosz, ordynator szpitalnego oddziału ratunkowego w Uniwersyteckim Szpitalu dziecięcym w Krakowie Prokocimiu. - Media w ostatnich latach coraz częściej informują o niebezpieczeństwach, wynikających z jedzenia nieznanych grzybów. Dzięki temu od mniej więcej 10 lat w naszym szpitalu nie zmarło ani jedno dziecko, nawet spośród zatrutych najgroźniejszym muchomorem sromotnikowym.

Dr Lankosz apeluje, aby dla własnego bezpieczeństwa nie jadać grzybów blaszkowych, bo tylko one mogą "śmiertelnie zatruć". Przypomina również, aby w razie wystąpienia jakichkolwiek objawów zatrucia reagować natychmiast. Zanim dojdzie do uszkodzenia wątroby.

- Grzyby nie zawierają żadnych substancji odżywczych, potrzebnych dziecku, które uzasadniałyby ich obecność w diecie - wyjaśnia dr Lankosz. - Przeciwnie, są na tyle ciężkostrawne, że nawet te jadalne, choć nie powodują zatrucia, mogą dawać objawy dyspeptyczne, a więc ciężką niestrawność z trudnymi do opanowania wymiotami i uporczywą biegunką.

***
Bóle brzucha, biegunka, wymioty, pieczenie w ustach i przełyku - to podstawowe objawy zatrucia grzybami. Najtragiczniejsze w skutkach są zatrucia muchomorem sromotnikowym. Stanowią 46 proc. wszystkich zatruć grzybami. Jeżeli objawy wystąpią do 2 godzin po spożyciu, rokowania są w miarę korzystne. Jeżeli później, może być źle. Chory często bagatelizuje je, bowiem po kilku godzinach samopoczucie poprawia się. Po 4-5 dniach następuje jednak wyraźne pogorszenie. Dochodzi do poważnego uszkodzenia wątroby, wystąpienia żółtaczki, skazy krwotocznej (objawiającej się krwawieniem m.in. z odbytu, nosa, ust), uszkodzenia mózgu, śpiączki wątrobowej i śmierci.

Poza muchomorem sromotnikowym bardzo niebezpieczna jest piestrzenica kasztanowata i zasłoniak rudy. Oba te grzyby występuję tylko w północnych regionach Polski. Mniej niebezpieczne, bo nie trują na śmierć, są gołąbek wymiotny, mleczaj wełnianka, tęgoskór pospolity, które powodują nieżyt układu pokarmowego: bóle żołądka, wymioty. Objawy są dość gwałtowne i występują już po godzinie od zjedzenia grzybów.

Natomiast muchomor czerwony i muchomor plamisty, które zawierają alkaloidy, działają przede wszystkim halucynogennie i pobudzająco na ośrodkowy układ nerwowy. Jednak nie zabijają.

Niezwykłe działanie wykazuje czernidlak pospolity - grzyb efektowny, ciemnogranatowy. Sam z siebie nie szkodzi, ale popity nawet minimalną ilością alkoholu reaguje jak antabus czy antikol: od ostrej niewydolności do zawału mięśnia sercowego.

Domowe sposoby rozpoznawania trujących grzybów są nieskuteczne. Śmiertelnie niebezpieczny muchomor sromotnikowy nie jest piekący w smaku, za to borowik zwany goryczakiem, choć nie jest trujący, jest bardzo gorzki. Na nic zdaje się też nacinanie grzyba nożem i sprawdzanie, czy ciemnieje, ani obserwowanie, czy jedzą go ślimaki, co ma rzekomo świadczyć (a nie świadczy!) o tym, że nie truje.

Trującego grzyba nie da się unieszkodliwić niczym: ani alkoholem, ani wielokrotnym gotowaniem, ani gotowaniem z dodatkiem mleka.

Jak więc ustrzec się przed zatruciem? Nie zbierać i nie kupować grzybów - nawet tych z atestem - których nie znamy i wobec których mamy wątpliwości.


POWIĄZANE

Analitycy Conab spodziewają się, że całkowite zbiory plonów w Brazylii w sezonie...

Post szacuje, że produkcja jabłek, gruszek i winogron stołowych w Chinach wzrośn...

Trwają żniwa kukurydziane. W regionach, w których rozpoczęły się najwcześniej, r...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę