Gdy przeczytamy w gazetach, że lada dzień może zdrożeć chleb, bądźmy pewni, że zbliża się okres kanikuły. Żurnaliści lubią trochę postraszyć konsumentów. A pretekst zawsze się znajdzie. W ub. roku odkryto, że w niektórych prywatnych magazynach brakuje zboża należącego do Agencji Rynku Rolnego, choć miało być tam składowane.
W maju br. wyszło na jaw, że ARR musiała wstrzymać przetargi na sprzedaż zboża ze swoich zapasów, ponieważ nie uzgodniła wcześniej tych posunięć z Komisją Europejską w Brukseli. A przy transakcjach obejmujących więcej niż 2 tys. ton ziarna powinna to uczynić.
Dobrze, że euforia towarzysząca naszemu przystąpieniu do UE opada i uświadamiamy sobie, że wiele decyzji dawniej podejmowanych w Warszawie teraz będzie zapadać w Brukseli. Niebawem się okaże, czy tamtejsi eurokraci pozwalą nam przed żniwami skierować na rynek ok. 300 tys. ton zboża, jakie ARR trzyma w rezerwie, by w razie potrzeby użyć je do powstrzymania gwałtownego wzrostu cen. Wykreowaniem takiej hossy są bardzo zainteresowani ci przedsiębiorcy, którzy mają w swoich magazynach jeszcze sporo ziarna, a wiedzą, że po żniwach niewiele na nim zarobią albo nawet stracą.
W krajach Piętnastki ceny zbóż od kilku tygodni powoli, ale systematycznie spadają. To rezultat przyhamowania eksportu, skierowania na rynek prawie 4 mln ton ziarna z zapasów, a także dobrze zapowiadających się tegorocznych zbiorów. W Szwecji tonę pszenicy można już kupić za 134 euro, czyli w przeliczeniu na naszą walutę za 638 zł, zaś we Francji kosztuje ona 138 euro (657 zł). Duńska pszenica z dostawą w maju była oferowana po 144–146 euro/tonę, tj. po 685–695 zł/t.
Im bliżej żniw, tym tańsze może być zboże. Areał jego uprawy w stosunku do 2003 r. znacznie wzrósł, np. we Francji o 7,5 proc., w Wielkiej Brytanii o 12 proc. Firma analityczna Strategie Grains ocenia, że łączne zbiory zbóż w 25 krajach członkowskich UE wyniosą w tym roku 270,3 mln ton i będą o 18 proc. większe niż w roku ubiegłym. Szacuje się, że kukurydzy będzie 52,4 mln ton, o 30 proc. więcej niż w 2003 r. Nadwyżka pszenicy przeznaczona na eksport może wynieść 15 mln ton i niełatwo będzie znaleźć na nią kupców wobec tańszych ofert z Rosji i Ukrainy. Na unijnym rynku zbóż rywalizować będą ze sobą dostawcy z Francji i Węgier.
Prognozy wskazują, że poza Europą sytuacja też się poprawi, choć w mniejszym stopniu. Ministerstwo rolnictwa USA wstępnie szacuje, że światowe zbiory zbóż w 2004 r. wyniosą 1,92 mld ton wobec 1,83 mld ton w roku ubiegłym i 1,81 mld ton dwa lata temu. Oczekuje się, że pszenicy uda się zebrać 588,6 mln ton, tj. o 39 mln ton więcej niż w zeszłym roku. Zbóż paszowych z nowych zbiorów ma być 930,9 mln ton, o 33 mln ton więcej niż w 2003 r. i o 49 mln ton więcej niż w 2002 r. W Stanach Zjednoczonych łączne zbiory zbóż mają być tylko o 2 mln ton wyższe niż w roku ubiegłym, na poziomie 347,5 mln ton.
Analitycy z Waszyngtonu sygnalizują, że wskutek rosnącej konsumpcji światowe zapasy końcowe zbóż obniżą się jednak z 336,1 mln ton do 296,6 mln ton. Zapasy końcowe pszenicy zmniejszą się ze 128,7 mln ton do 123,2 mln ton. A dwa lata temu sięgały one 167 mln ton. Prognozowany stan zapasów w 2004 r. byłby taki jak na początku lat 70.