Sadownicy z niecierpliwością czekają na przygotowywane przez rząd rozporządzenie ułatwiające zatrudnianie pracowników ze wschodu. Niemal w każdym gospodarstwie brakuje rąk do pracy.
Nie ma kto zbierać owoców i warzyw. Ludzi do pracy bezskutecznie szukają producenci kwiatów. A liczy się każdy dzień, bo wiele prac nie może czekać.
Są wakacje, więc sadowników trochę wspomagają uczniowie. Producenci jabłek w rejonie grójeckim z przerażeniem myślą jednak o wrześniu, kiedy będzie wysyp owoców.
Przygotowywane przez rząd rozporządzenie przewiduje, że rolnik chcąc zatrudnić na 3 miesiące pracowników ze Wschodu nie będzie musiał starać się o zezwolenia i nie będzie musiał za nie płacić.
Problem w tym, że nie wiadomo ilu Ukraińców czy Białorusinów skorzysta z naszej oferty. - Wielu podjęło już pracę w Hiszpanii czy w Niemczech bo w Polsce już tak dobrych warunków nie ma. - mówi Mirosław Maliszewski ze Związku sadowników RP.
Liczy się każda para rąk, ponieważ tylko w samym regionie grójeckim brakuje kilkunastu tysięcy osób do pracy w rolnictwie, Sadownicy czekają więc z niecierpliwością na to rozporządzenie.