Już za kilka dni transporty ziemniaków na terenie Polski będą podlegały szczególnej kontroli.
Powodem jest nie tylko panująca w naszym kraju choroba ziemniaków - bakterioza pierścieniowa - ale i zagrożenie zakazem sprzedaży polskich ziemniaków w państwach Unii Europejskiej. Porozumienie w tej sprawie podpisali Główny Inspektor Transportu Drogowego (GITD) i Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa (PIORN). Według Adama Zycha, głównego inspektora ochrony roślin i nasiennictwa, w Polsce panuje, zwalczana w Unii Europejskiej, bakterioza pierścieniowa. Powoduję ona gnicie bulw ziemniaka. - Uniknęliśmy restrykcji w sprzedaży ziemniaków na unijny rynek, dzięki temu, że wprowadzamy kontrolę obrotu nimi - wyjaśnił Zych.
W czerwcu brytyjska prasa poinformowała, że rząd Wielkiej Brytanii planuje wprowadzić ograniczenia w imporcie polskich ziemniaków. Przyczyną miała być panująca w Polsce bakterioza pierścieniowa. Brytyjczycy chcieli w ten sposób zapobiec rozpowszechnianiu się plagi na Wyspy Brytyjskie. A pod koniec lipca słowacki Centralny Instytut Kontroli i Badań Rolnictwa poinformował, że wwożenie na Słowację chorych ziemniaków grozi mandatami karnymi od pół miliona do 1 mln koron (od ok. 55 tys. zł do 110 tys. zł).