Komisja Europejska od początku przyszłego roku chce trzykrotnie podnieść cła na banany z Ameryki Łacińskiej. W ten sposób ochroni własnych producentów tych owoców. Ale stracą konsumenci. Oficjalne zawiadomienie w sprawie nowego cła wpłynęło do kancelarii Światowej Organizacji Handlu (WTO) w poniedziałek wieczorem. Komisja Europejska poinformowała, że od 1 stycznia 2006 r. wprowadzi trzykrotnie wyższe cło na banany z krajów Ameryki Łacińskiej - zamiast 75 euro za tonę będzie to 230 euro. Jednocześnie zlikwidowane zostaną kontyngenty na preferencyjny import bananów z Ameryki Południowej.
Komisja wyjaśnia, że zdecydowała się na ten zaskakujący krok z konieczności ochrony producentów bananów na terytoriach tzw. ACP (Afryka, Karaiby i Pacyfik), które niegdyś były koloniami państw Unii. Banany z tych krajów będą objęte preferencyjnymi warunkami.
Może to oznaczać początek kolejnej wojny handlowej (w latach 90. Bruksela przegrała pierwszą "wojnę bananową"). Już kilka tygodni temu prezydenci i szefowie rządów siedmiu państw Ameryki Łacińskiej (Ekwadoru, Kolumbii, Kostaryki, Gwatemali, Hondurasu, Panamy i Nikaragui) odrzucili propozycje Unii. Najprawdopodobniej będą się oni domagać od WTO, by zablokowała unijne plany. - Oczywiście, że myślimy o arbitrażu WTO - oznajmiła we wtorek kolumbijska ambasador do WTO Claudia Uribe. W spór niemal na pewno zaangażują się także USA. Dwaj najwięksi dystrybutorzy bananów na świecie - Chiquita Brands International oraz Dole Food Co. - to firmy amerykańskie.
Dyplomatyczne przepychanki są dla konsumentów abstrakcją, ale warto pamiętać, że z ich powodu cena bananów znów może gwałtownie podskoczyć do góry - nawet o 50-90 groszy. A przecież banany podrożały już po wejściu Polski do Unii.
Przedtem wszystko było proste: w Polsce na banany nie było ceł, nie było też licencji - mógł je sprowadzać, kto chciał i skąd chciał. 1 maja 2004 r. przejęliśmy unijne regulacje i pojawiło się cło - 75 euro za tonę. Do tego importerzy muszą mieć licencje, które też kosztują.
Teraz może być jeszcze gorzej. - To koniec małych firm! Tylko koncerny będą w stanie przetrwać szykującą się wojnę cen - ostrzega Marcin Nowak ze Stowarzyszenia Ochrony Polskich Importerów i Dojrzewalników Bananów. Niestety, polski rząd nie zrobił prawie nic, żeby polskim firmom pomóc. W interesie Polski była ochrona obecnego systemu (nasze firmy z trudem, ale wywalczyły kontyngenty importowe) i likwidacja preferencji dla bananów z krajów ACP. Polski rząd długo nie miał stanowiska w tej sprawie, bo zmieniali się wiceministrowie rolnictwa odpowiedzialni m.in. za banany. Ostatecznie opowiedzieliśmy się za likwidacją kontyngentów przy utrzymaniu ceł na dzisiejszym poziomie. - To było nierealne. Wygrało więc rozwiązanie najmniej dla Polski korzystne - ocenia Nowak.
Jest jeszcze jeden minus tej bananowej potyczki - musimy pogodzić się chyba z tym, że w wyniku podwyżek ceł na banany amerykańskie (to te spotykamy zwykle w sklepach) zaczną do nas trafiać mniejsze banany z Afryki. - Wyglądają one gorzej - mają plamki, szybciej się psują - mówi Sławomir Wójcik, członek rady nadzorczej Stowarzyszenia Polskich Importerów i Dojrzewalników Bananów.