Ma wielką urodę i równie wielkiego pecha - ludzie za bardzo go cenią. Przed wiekami z jego sprężystego drewna wojowie robili łuki. Potem przyszła moda na stroiki z jego gałązek i cisów zostało coraz mniej. Może w ogóle by ich nie było, gdyby nie przyrodnicy. W Zachodniopomrskiem już po raz 24 ruszyła Akcja Cis.
Strażnicy Ochrony Przyrody od 24 lat cierpliwie tłumaczą ludziom, że cisy są pod ochroną i niszczenie czy handlowanie nimi to poważne wykroczenie. Zawieszenie budki dla ptaków na tak delikatnym krzewie - to zwykła dewastacja. Jeszcze kilka lat temu takie argumenty wywoływały śmiech. Dopiero gdy wkroczyła Straż Miejska i Policja, zaczęły się kontrole i mandaty - handlarze zaczęli szanować i cisy i swoje kieszenie. Jeszcze 10 lat temu gałązki cisów można było znaleźć na co dziesiątym grobie, teraz na co setnym.