Liczebność dzikiej zwierzyny w Polsce z roku na rok zwiększa się. Niewątpliwie jest to bardzo pozytywne zjawisko. Jednak uprawy rolne są coraz bardziej narażone na szkody spowodowane przez tę zwierzynę, co sprzyja narastającym sporom i konfliktom pomiędzy rolnikami a członkami kół łowieckich.
Najwięcej szkód wyrządzają dziki. W ciągu kilku ostatnich lat ich populacja rozrosła się i jest trudna do opanowania. Jest po prostu za duża i problem z roku na rok nasila się. Przyczyną tego zjawiska było mniejsze niż zakładane wykonanie planów łowieckich przez koła łowieckie. Oprócz tego, na przyrost populacji tych zwierząt miał wpływ łagodniejszy klimat, jak i zmiany w prowadzeniu upraw przez rolników. Przedstawiciele kół łowieckich obwiniają producentów rolnych, którzy obsiewają coraz większe połacie pól, często aż do samego skraju lasu. Nie pozostawiają wolnej przestrzeni, na której łatwo upolować zwierzynę. Jeżeli jej nie ma lub połać jest zbyt wąska, polowania są mniej skuteczne. Dodatkowym problemem jest stale rozwijająca się infrastruktura, przez co dziki podchodzą coraz bliżej siedlisk ludzkich.
Naturalnym środowiskiem życia dzików jest las, jednak postępująca urbanizacja oraz coraz większe powierzchnie upraw sprawiły, że dziki o wiele częściej niż kiedyś wkraczają na obszary zajmowane przez ludzi. Powstające nowe drogi, które przecinają naturalne tereny migracji obniżają bezpieczeństwo zarówno ludzi, jak i dzików.
Ponadto zwiększyła się płodność tych zwierząt. Dziki też szybciej dorastają i osiągają dojrzałość płciową. Lochy wypraszają się teraz dwa razy w roku, a nie jak kiedyś tylko raz. Dziki rozmnażają się na potęgę. Wskutek tego w ciągu 10 lat populacja dzika w Polsce wzrosła ponad dwukrotnie, przyczyniając się do coraz liczniejszych strat w uprawach. Dane, zgromadzone przez Polski Związek Łowiecki półtora roku temu, mówią o kolejnym wzroście populacji i kształtowaniu się liczebności na poziomie około 300 tysięcy osobników. Najwięcej dzików odnotowano w województwie zachodniopomorskim, najmniej w świętokrzyskim.
Rolnicy zgodnie z prawem zgłaszają się do miejscowych kół łowieckich z wnioskami o odszkodowania. Ich wysokość nie jest satysfakcjonująca. Rolnicy liczą na odstrzał, ale pozbycie się dzików nie jest łatwe nie tylko z powodów technicznych czy prawnych, ale też etycznych. Na przykład w ubiegłym roku Minister Środowiska, pod presją rolników skrócił okresy ochronne. Jednak myśliwi odmówili odstrzeliwania loch i warchlaków. Z ich punktu widzenia takie działanie byłoby niemoralne.
Na ogół wieczorami wataha rusza na żer. Wtedy pola i uprawy stają przed nimi otworem. Dziki wybierają miejsca, w których właściwego pokarmu jest w bród. Na plantacjach obserwujemy przeoraną ziemię, którą to dzik przekopuje za pomocą gwizdu, czyli ryja z tarczą ryjową, która ułatwia zwierzęciu pozyskanie pokarmu. Dieta jest zdecydowanie roślinna. Dziki przeważnie wyrządzają szkody na polach położonych blisko skraju lasu, najczęściej w uprawie kukurydzy – niszczą plantacje zaraz po wysiewie. Lubią także zboża, szczególnie pszenicę, rzepak, do ich przysmaków należą też ziemniaki. Poza tym zaobserwowano również zmianę składu diety dzika – do niedawna rośliny uprawne stanowiły 25%, teraz liczba ta wzrosła do blisko 80%. Problem powszechnego występowania dzików na plantacjach wymusiły opracowanie wielu metod zapobiegania szkodom wyrządzanym przez zwierzęta. Jedne są mniej, inne bardziej skuteczne.
Jednym z efektywniejszych i niegenerujących dodatkowych nakładów sposobów na zniechęcenie dzików do odwiedzania naszych plantacji jest wybór odpowiednich odmian. W przypadku pszenicy warto rozważyć uprawę form ościstych, które są szczególnie przydatne na terenach przyleśnych. Zdecydowanie rzadziej są niszczone przez dziki i inną zwierzynę leśną.
Niestety, w dostępnej na polskim rynku ofercie znajduje się niewiele odmian jarych tego typu. Należy zauważyć, że pszenice ościste dorównują plonem formom nieościstym. Trzeba wybrać taką, która łączy wysoką zdrowotność kłosa i liścia ze stabilnym plonem. Tego typu odmiany dzięki bardzo dobremu profilowi zdrowotnościowemu doskonale udają się po każdym przedplonie, włączając w to również kukurydzę. Warto, by odmiana posiadała cechy wysokojakościowe. Przykładem może być odmiana jakościowa typu A – Quintus. Jest to pszenica jara średnio wczesna, o wysokim plonie, cechująca się bardzo wysoką masą tysiąca ziaren. Jest tolerancyjna na fuzariozę oraz odporna na rdzę żółtą, brunatną i inne choroby liści. Toleruje przedplony zbożowe oraz stanowiska o nadmiernych opadach.
Z uwagi na rosnące zagrożenie ze strony dzików i innych zwierząt leśnych wybór odmian jarych ościstych, w których zwierzęta nie żerują, gdyż czują się na takich plantacjach niekomfortowo jest najprostszym sposobem eliminowania strat spowodowanych przez zwierzęta łowne. Zastanawiając się nad wyborem odpowiedniej odmiany warto rozważyć wybór pszenicy typu ostka, gdyż w końcowym efekcie okazuje się to być bardziej opłacalne, niż narażenie na zniszczenie całych plantacji obsianych uprawami „nieościstymi”.
Anna Rogowska