Wysokie ceny mleka w skupie cieszą rolników, ale są coraz większym kłopotem dla mleczarni. Dla nich rosną koszty produkcji oraz pogarsza się opłacalność - lokomotywy polskiego mleczarstwa - czyli eksportu. W tym roku sytuacja się ustabilizuje, bo większych podwyżek cen skupu nie będzie, a w okresie letnim będziemy mieli prawdopodobnie do czynienie po rocznej przerwie z niewielki sezonowym spadkiem cen.
Po wejściu do Unii Europejskiej ceny skupu mleka poszybowały w górę. Jeszcze na początku 2004 roku rolnik litr surowca sprzedawał za niecałe 80 gr. Pod koniec roku już za prawie złotówkę.
Koszty związane z wyższymi cenami skupu wzięły na siebie mleczarnie, bo w tym samym czasie ceny artykułów mleczarskich w sklepach wzrosły zaledwie o kilka procent. Część wyższych kosztów produkcji rekompensowała sprzedaż za granicę, która po 1 maja wzrosła, aż o połowę. Koniunktura na światowych rynkach nie będzie jednak trwała wiecznie. Zdaniem ekspertów może pogorszyć się już w tym roku.
Jeżeli polskie mleczarnie chcą dalej być konkurencyjne na światowych rynkach nie pozostaje im nic innego jak szybka koncentracja produkcji i co za tym idzie obniżanie kosztów. Podobna przyszłość czeka także rolników specjalizujących się w produkcji mleka. Polska z prawie 12 milionami ton mleka rocznie jest jego czwartym producentem w poszerzonej Unii. Niestety pod względem wydajności nasze krowy zajmują ostatnie miejsce. To musi się zmienić, a szansę na to dają fundusze strukturalne.
Z kolei Program Rozwoju Obszarów Wiejskich oferuje producentom mleka roczną pomoc w wysokości nawet 25 tys. euro.