Z miesiąca na miesiąc jest trudniej wiązać koniec z końcem. Producenci mleka przyznają, że z coraz większą niecierpliwością czekają na zapowiadane podwyżki. Zdaniem producentów najważniejsze jest to aby ceny surowca były stabilne.
Żyjemy tylko z dnia na dzień – producenci mleka z Aniołowa przyznają, że coraz trudniej jest im wiązać koniec z końcem. To co zarabiają wystarcza tylko na przetrwanie. O rozwijaniu produkcji oraz inwestycjach w gospodarstwa nie ma teraz mowy.
Antoni Łowiecki, Aniołowo: w tej chwili nie można wybrnąć z tego aby sobie pozwolić kupić ciągnik coś takiego. Ewentualnie kredyt wziąć, zadłużyć się i ciągnąć to, bo jak się zostanie z tyłu to wiadomo co będzie.
O zmianie branży rolnicy nawet nie myślą, bo nie ma dla nich innej alternatywy.
Krzysztof Karczewski, Aniołowo: gdybyśmy teraz to zaniedbali to mogłoby być po nas. Sytuacja w branży typu produkcja roślinna czy jakakolwiek inna jest podobna. Tak, że to nie jest nawet czas na zmiany.
Obecnie producenci dostają średnio niecałą złotówkę za litr mleka. Liczą jednak na podwyżki.
Krzysztof Wiczyński, Aniołowo: teraz ma coś drgnąć, nabiał idzie w górę w sklepach to i mleko podwyższą.
Krzysztof Karczewski, Aniołowo: myślę, że około 1.20 zł to by była cena minimalna, która by pozwalała jakąś rezerwę odłożyć na inwestycję bo rozwój też jest potrzebny.
Zdaniem producentów najważniejsze jest to aby ceny surowca były stabilne. Bez tego nie ma mowy o dalszym rozwoju gospodarstw mlecznych.