Największe spółdzielnie mleczarskie w województwie kujawsko-pomorskim chcą jeszcze przed wstąpieniem do Unii europejskiej połączyć swoje siły. Na razie rozmowy nie przyniosły jednak efektów.
Podstawowym problemem jest opór pracowników spółdzielni i rolników. Ci pierwsi obawiają się o swoje miejsca pracy.
Również rolnicy są nieufni do wszelkich przemian, bo na Kujawach, czy Pomorzu mamy przykłady, że tam gdzie byli współwłaścicielami, czy w zakładach tłuszczowych, w cukrowniach, w zakładach ziemniaczanych, w zakładach mięsnych, w różnych rzeźniach, tam nie mają już nic do powiedzenia. Natomiast została im ta spółdzielnia, w której jeszcze mają wpływ na cokolwiek – powiedział Adam Owczarz - prezes OSM w Inowrocławiu.
A czas nagli. Dlatego prezesi czterech największych w regionie; z Bydgoszczy, z Torunia, Inowrocławia i Rypina podjęli pierwsze decyzje mające doprowadzić do ich połączenia.
Jeżeli nie zrobimy tego szybko, to prawdopodobnie możemy wypaść z rynku. Z rynku produkcyjnego, z rynku handlowego, spadniemy z półki z naszymi produktami. To już jest ostatni dzwonek, żeby się połączyć – twierdzi Adam Owczarz.
Tajemnicą poliszynela jest jednak to, że na drodze do konsolidacji są również ambicje poszczególnych zarządów spółdzielni, bo po połączeniu prezes może być tylko jeden.