Upalna pogoda przez dłuższy czas to tragedia dla bydła. A właśnie teraz tak jest.
Najgorzej jest na Podlasiu i Kurpiach, czyli tam gdzie nasze mleczarstwo jest najlepiej rozwinięte (słabe gleby, które występują na tym obszarze nadają się głównie na pastwiska). Niektóre mleczarnie już zanotowały 10-15 proc. spadek skupu. Ze względu na rok referencyjny, mleka mieliśmy mieć znacznie więcej niż w ubiegłych latach. Sierpień jest z kolei trzecim miesiącem, w którym do mleczarni trafia znacznie mniej surowca. Niestety, nie ma to wpływu na ceny skupu. Co prawda ceny już nie spadają, ale też nie rosną. Na podwyżkę rolnicy muszą poczekać do września. Wtedy za litr mleka klasy ekstra będą dostawać 7 gr więcej.
Nic też nie zmienia się na światowych rynkach. Tona mleka w proszku nadal kosztuje około tysiąca dolarów. A to oznacza, że i w naszych mleczarniach ceny wciąż niskie.