W Rajgrodzie spotkali się prezesi spółdzielni mleczarskich z Polski, teoretycy zajmujący się spółdzielczością mleczarską oraz członkowie zagranicznych mleczarni. Ogólnopolskie Forum "Polska Spółdzielczość Mleczarska w Unii Europejskiej” trwało trzy dni, od piątku do niedzieli.
Mieczysław Sudnik, główny inicjator spotkania i ekspert w dziedzinie
spółdzielczości mleczarskiej przekonywał, że formuła spółdzielni sprawdza się w
Polsce i sprawdzi na rynku europejskim. Zaznaczył jednak, że przd
spółdzielczością stoi wiele wyzwań. Sudnik podreślał tu siłę członków
spółdzielni rozumiejących wagę współwłasności i wspierających
zakład.
Alan Gilis, były prezes Irlanadzkiej Izby Rolniczej, producent
i dostawca mleka stwierdził, że jego roczny wkład w spółdzielnię wynosi 10 tys
euro. Mówił o zasadach funkcjonowania spółdzielczości w Irlandii wywołując wiele
pytań z sali.
Mleczarnie, by wejść na rynek unijny, muszą spełniać
wiele wymogów. Prof. Andrzej Babuchowski z Uniwerystetu Warmińsko-Mazurskiego,
doradca prezesa ARiMR wyjaśnił, że 48 polskich zakładów spełnia wszelkie
wymagania unijne. W kategorii B1 (uwzględniającej takie, które powinny spełnić
wymagania) jest 177, 30 zakładów zaś poprosiło o przedłużenie okresu
dostwawczego.
Zostanie ok. 141 zakładów, lecz nikt nie ma prawa spekulować, że nie zdażą
się dostosować. Krańcowa grupa 82 zakładów, w tym 27 spółdzielni mleczarskich z
dniem 1 maja 2004 musi zamknąć produkcję, nie spełniając wymagań głównie w
zakresie produkcji bezpiecznej żywności. Jest też grupa B 2, środkowa - 112
zakładów, ma okres dostosowawczy do 31 grudnia 2006 –
mówił.
Mleczarze i teoretycy zaznaczali, że koncentracja zakładów
mleczarskich jest nieuchronna, co przedstawiono na przykładzie grajewskiego
"Mlekpolu”, który goście mieli też okazję zwiedzić.