Niskie ceny produktów i produkcji, a także rosnące spożycie przetworów mlecznych, to niektóre szanse polskiego mleczarstwa w konkurencji na rynku Unii Europejskiej – uważają specjaliści z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ), którzy przeprowadzili analizę na ten temat.
O szansach i zagrożeniach polskiego mleczarstwa w UE rozmawiali uczestnicy zakończonego w niedzielę w Rajgrodzie (podlaskie) Ogólnopolskiego Forum Spółdzielczości Mleczarskiej. Forum było elementem mleczarskiej kampanii informacyjnej na Podlasiu. Patronuje jej marszałek województwa podlaskiego. Ten region słynie z produkcji mleka, działają tu wiodące w kraju spółdzielnie mleczarskie.
Według prof. Jadwigi Seremak-Bulge z Zakładu Badań Rynkowych IERGiŻ, która przedstawiła w Rajgrodzie analizę o szansach i zagrożeniach dla mleczarstwa wynikających z integracji z Unią, podstawowe zagrożenia dla polskich mleczarni i przemysłu mleczarskiego to wciąż jeszcze niska jakość surowca, zbyt mała ilość gospodarstw, rozdrobnienie mleczarstwa, niska wydajność krów, niedostateczny marketing produktów oraz niska rentowność produkcji i przetwórstwa mleka.
– Największą szansą rozwoju polskiego mleczarstwa jest włączenie Polski do jednolitego rynku europejskiego i swobodny dostęp do dużego rynku zbytu zamożnych i wymagających konsumentów. Niższe niż w UE ceny praktycznie wszystkich artykułów mleczarskich pozwalają oczekiwać zwiększonych możliwości eksportowych przede wszystkim do krajów członkowskich – uważa Seremak-Bulge.
Z analizy wynika też, że wynegocjowana w Kopenhadze kwota mleczna, czyli limit produkcji mleka dla Polski (łącznie to 9,380 mln ton), jest zagrożeniem dla mleczarstwa.
– Utrzymanie kwot mlecznych do 2014-2015 roku i bardzo powolny ich wzrost będzie prawdopodobnie przyczyną, że pomimo istniejących różnic cen produktów mlecznych, polskie produkty w stosunkowo krótkim czasie przestaną być konkurencyjne cenowo. Stopniowo eksport będzie zastępowany zwiększającym się importem – mówiła Seremak-Bulge.
Uczestnicy forum podkreślali, że największym problemem jest brak środków na inwestycje zarówno w gospodarstwach jak i w mleczarniach. Z danych doradcy prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) prof. Andrzeja Babuchowskiego z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego wynika, że z programu pomocowego SAPARD skorzystało najwięcej mleczarni w Mazowieckiem, Wielkopolsce i na Podlasiu. Tam zrealizowano najwięcej inwestycji, głównie w nowe technologie, odbiór i transport mleka, budynki.
W inwestycjach w nowe linie technologiczne zdecydowanie przodują podlaskie mleczarnie. Największe inwestycje ze środków SAPARD w ochronę środowiska w mleczarniach mają miejsce na Mazowszu. W Wielkopolsce kupuje się najwięcej urządzeń do pakowania produktów. Aż 40 proc. wszystkich wniosków o środki z SAPARD dotyczy dostosowania mleczarń do wymogów UE.
– Doświadczenie programu SAPARD wskazuje wyraźnie, że podstawowymi przeszkodami utrudniającymi teraz absorpcję tego programu są: trudna sytuacja finansowa potencjalnych beneficjentów, stosowana w programie zasada refundacji czyli zwrotu środków po zakończeniu inwestycji, wysokie koszty i trudności w uzyskaniu kredytów pomocowych – ocenił Babuchowski.
W Polsce jest obecnie 412 zakładów zajmujących się przetwórstwem mleka. Około połowa z nich do 1 maja 2004 roku ma spełniać wymogi unijne. Wymogi Unii w zakresie weterynarii o warunkach pozyskiwania i przechowywania mleka spełnia obecnie także tylko ok. 5 proc.(ok. 17 tys.) polskich gospodarstw produkujących mleko.