Eksport jak stał tak stoi, ale na szczęście udało się przyhamować ogromny import.
Przez ostanie tygodnie do Polski napływały tanie jaja z Hiszpanii, Niemiec, a nawet z Grecji czy Finlandii. Sprowadzane jako przemysłowe nie były oznakowane, a już u nas nadawano im polskie numery. To wystarczyło aby rozchwiać rynek. Dla hodowców import był bardziej opłacalny niż własna produkcja, bo jaja z Unii Europejskiej sprowadzano po 40 - maksymalnie 50 eurocentów za kilogram, czyli poniżej kosztów. Teraz w krajach dawnej "Piętnastki" jak zawsze pod koniec roku ceny wzrosły do 65-70 eurocentów i import przestał się już opłacać.
U nas jak mówią eksperci ceny mimo zbliżających się Świąt nie powinny rosnąć, bo towaru jest pod dostatkiem. Ale przy tańszych paszach do produkcji nie trzeba już dokładać, pytanie tylko kiedy uda się nam odrobić straty - komentują drobiarze.
Średnia cena jaj na fermach to około 17 gr. za sztukę. Opakowanie i transport podnosi cenę o 3-4 gr., do tego dochodzi jeszcze marża handlowa. Na targowiskach jaja fermowe można już kupić po 20 gr., tzw. wiejskie są dwa razy droższe.