Zła sytuacja na rynkach Unii Europejskiej oraz niewielki popyt wewnętrzny negatywnie wpływają na sektor mleczarski, z którego Polska słynie za granicą. Jak mówi wiceminister rolnictwa Artur Ławniczak, wprawdzie słaba złotówka pozytywnie wpłynęła na eksport mleka na rynki unijne, jednak w kraju popyt wciąż nie jest tak duży jak w krajach zachodnich.
Produkcja mleka jest bardzo kosztowna i coraz mniej rolników się na nią decyduje. Według ministerstwa rolnictwa wiele gospodarstw mleczarskich w Polsce jest zagrożonych upadłością. Dlatego - jak przekonuje wiceminister Ławniczak - Unia Europejska będzie wspierać polskich producentów mleka. Wspólnota przeznaczyła na to 90 milionów euro. Pieniądze mają trafić do gospodarstw mleczarskich zagrożonych upadłością.
Profesor Andrzej Babuchowski z Wydziału do spraw Rolnictwa i Rybołówstwa w Stałym Przedstawicielstwie Polski przy Unii Europejskiej uważa, że rolnicy produkujący mleko muszą przeczekać okres dekoniunktury i doprowadzić do tego, by ich gospodarstwa nie upadały. Profesor Babuchowski radzi, by poszukiwać nowych rynków zbytu, także na spoza Wspólnoty oraz dążyć do zwiększenia popytu na mleko w kraju.
A jak zwiększyć popyt na mleko w kraju? Profesor Michał Sznajder z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu mówi, że trzeba wspierać działania marketingowe, by Polacy pili więcej mleka - kosztem innych płynów. Profesor Sznajder dodaje, że w Polsce nie ma również kultury picia mleka i trzeba podjąć działania, by mleko "zaczęło być trendy" wśród młodych ludzi.
Polski przemysł mleczarski jest jednym z najnowocześniejszych na świecie. Według ministerstwa rolnictwa w zeszłym roku wartość eksportu produktów mlecznych wyniosła miliard 90 milionów euro. Polska znajduje się w pierwszej piętnastce państw produkujących produkty mleczne.