Największym zagrożeniem dla polskiego eksportu produktów mleczarskich jest obecnie zbyt mocna złotówka - uważa wiceprezes Krajowego Związku Spółdzielni Mleczarskich (KZSM), Waldemar Broś.
"Silna złotówka nie sprzyja eksportowi, ona sprzyja importowi i
inwestycjom, ale trzeba zachować równowagę między złotówką a innymi walutami -
euro i dolarem" - powiedział Broś we wtorek na konferencji poświęconej
eksportowi mleka.
Dodał, że niewykluczone, iż Związek pokusi się o
wyliczenie utraconych korzyści, gdyż mleczarze obecnie wywożą ilościowo o 70
procent produktów więcej, a otrzymują tyle samo pieniędzy.
Prezes
największego eksportera produktów mleczarskich, Mlekovity, Dariusz Sapiński
także uważa, że zbyt silna złotówka ogranicza sprzedaż na unijne rynki.
Zauważył, że od maja do grudnia złotówka wzrosła do euro o 15 proc., a
"kontrakty zawiera się tylko raz w roku" - dodał.
Zdaniem Brosia, sprawą
podstawową jest koncentracja produkcji. Nie można konkurować między sobą w
eksporcie. Trzeba porozumieć się i stworzyć jakąś wspólną organizację
eksporterów.
Wiceszef KZSP miał na myśli stworzenie jednorodnego produktu
eksportowego o w miarę jednolitych cenach, który można by dostarczać w dużych
ilościach. Istotną sprawą jest ponadto utworzenie marki dla polskich produktów
eksportowych i jej promowanie.
W opinii Brosia, niedługo może się
skończyć dobry handel z Unią, bo w szybkim tempie rośnie cena surowca. Od maja
do grudnia cena mleka wzrosła o 21 proc., a ceny zbytu netto artykułów wzrosły o
4,1-11,7 proc. Dlatego m.in. trzeba zabiegać o wschodnie rynki: Rosję, Ukrainę,
Białoruś, a w przyszłości rynki azjatyckie, takie jak Chiny, Japonia,
Wietnam.
Za pierwsze osiem miesięcy tego roku branża mleczarska
wyeksportowała ok. 235 tys. ton produktów o wartości 334 mln euro. W porównaniu
z analogicznym okresem 2003 roku eksport wzrósł o blisko 60 proc., a w ujęciu
wartościowym o 68 proc.