Panie prezesie Agencja Rynku Rolnego przygotowuje się do zmian w programie "Szklanka mleka". Ma się zmniejszyć częstotliwość dostaw kartoników i woreczków foliowych z mlekiem dla szkół i przedszkoli. Jak pan ocenia te zapowiedzi w kontekście ostatnio poczynionych w zakładzie w Wysokiem Mazowieckiem inwestycji?
Dariusz Sapiński: - To jest niepokojące, że zakłady mleczarskie są zaskakiwane decyzjami o zmniejszeniu dostaw mleka dla dzieci. Poczyniliśmy znaczne inwestycje, liczone na 50 mln zł, by uruchomić jedną z najnowocześniejszych w naszym kraju linii produkującej 700 tys. kartoników w ciągu doby właśnie z myślą między innymi o programie "Szklanka mleka". Niedobrze by się stało, gdyby ten trud nawet w części poszedł na marne.
Po ostatnich decyzjach Spółdzielni Mleczarskiej "Kurpie" w Baranowie, która przystąpiła do grupy "Mlekovita", można chyba mówić o fenomenie na rynku mleczarskim?
Dariusz Sapiński: - Rzeczywiście jako grupa jesteśmy największym w Polsce przetwórcą na rynku z liczbą 3 mln litrów mleka na dobę , bo po przejęciu "Kurpi", nasza grupa zwiększyła zdolności przerobowe o kolejne 300 tys. litrów dziennie. I o to chodzi w konsolidacji, by w większej grupie, pod jednym kierownictwem umacniać markę oraz rozpoznawalność w kraju i za granicą. Konsolidacja daje możliwość lepszego zarządzania i zmniejszania kosztów produkcji ale kosztuje i niestety tak się dzieje, że ani państwo, ani Unia Europejska nie są skore do udzielenia pomocy takim spółdzielniom jak nasza. A powodów dla udzielenia pomocy jest kilka, podam przykład pierwszy z brzegu - przyłączając do naszej grupy spółdzielnię w Baranowie zrównaliśmy cennik skupu mleka z korzyścią dla dostawców "Kurpiów" a to przecież kosztuje. I nikt nam tych kosztów nie zwróci. Albo inwestycje w dwie linie UHT znanego już mleka "Wypasionego". W Lubawie zainwestowaliśmy w bardzo nowoczesną linię do produkcji serka wiejskiego. Albo budowa centrów dystrybucyjnych - mamy 20 swoich hurtowni i 30 sklepów firmowych i nikt nam nie zwrócił wydatków poniesionych na ich urządzenie.
No właśnie - "Mlekovita" staje się coraz bardziej widoczna u naszych północnych i wschodnich sąsiadów - w obwodzie kaliningradzkim i w Moskwie. Jakie w tym roku zapowiadają się wyniki eksportu wyrobów "Mlekovity" na wschód?
Dariusz Sapiński: - Będą jeśli nie na takim samym poziomie to być może i lepsze. Zawdzięczamy to między innymi dobrze prowadzonemu marketingowi na tamtych rynkach i rosnącej renomie i rozpoznawalności marki oraz jakości naszych mlekovitowych wyrobów. A renomę zdobywamy także dzięki udziałowi w licznych konkursach i otrzymywanych nagrodach - ostatnio w Kaliningradzie i przy okazji organizowanych tam świętach i dniach mleka. Chwalimy sobie tę współprace zwłaszcza w kontekście zawiązywanych z rosyjskimi partnerami spółkami, które promują nasze wyroby na tamtejszym rynku. Jogurty i nie tylko można spotkać w sklepach i w Moskwie i niemalże w całym kaliningradzkim obwodzie. I to nas cieszy.
Tymczasem rolnicy - producenci mleka skarżą się, że ceny skupu nie pokrywają kosztów produkcji. Jaką politykę w tym względzie prowadzi grupa "Mlekovita"?
Dariusz Sapiński: - W ostatnich tygodniach ceny skupu wzrosły a my oprócz polityki cenowej wprowadzamy także inne bodźce zainteresowania dostawców współpracą z naszymi zakładami. Na przykład rolnicy mogą kupować w naszych stacjach paliw olej napędowy i benzynę taniej niż gdzie indziej. Dla nich też sprowadzamy maszyny i urządzenia a także inne środki do produkcji rolnej po konkurencyjnych cenach, by w ten sposób związać ich na dłużej z naszymi zakładami. Za najważniejsze w podejmowanych działaniach sprzyjających wzmocnieniu tej współpracy uważam jednak szkolenia prowadzone właśnie teraz, poświęcone żywieniu krów, bo w istocie jakość paszy decyduje w dużej mierze o końcowym produkcie. I do takich działań zachęcam też koleżanki i kolegów z innych spółdzielni. Trzeba bowiem pamiętać - i to polecam uwadze wszystkim przetwórcom żywności - o misji jaka nam towarzyszy, a jest nią kreowanie nowych celów komunikacji z klientami, a nie bierne podążanie za konkurencją. Musimy działać tak, by decydując się na zakup sprzedawanego przez nas produktu klient miał poczucie, że dobrze zainwestował swoje pieniądze. Kluczem do sukcesu jest przede wszystkim zachęcanie do ich spróbowania, jeśli wyrób jest dobry, później broni się sam.
Wspomniał pan o nagrodach jakie zebrała "Mlekovita" w Kaliningradzie. A czym może się wasza Spółdzielnia pochwalić po dwóch dniach "Mleko-Expo"?
Dariusz Sapiński: - Dzisiaj dostaliśmy nagrodę miesięcznika "Forbes" za efektywność zarządzania w okresie 20 lat polskiej transformacji ustrojowej. Z tym wiąże się tytuł LIDER POLSKIEJ TRANSFORMACJI. Może nie wypada mi w tym momencie się nadmiernie chwalić a musze wspomnieć przy okazji o zakończonych przecież niedawno ogromnym sukcesem targach Polagra Food, gdzie otrzymaliśmy aż 4 złote medale, 3 nagrody za najlepszą ekspozycję oraz nagrodę "Polski Producent Żywnośc". Skoro pan wspomniał o Kaliningradzie, to dopowiem, że na na odbywającej się tam w październiku tego roku XII Wystawie BALTYK EXPO w nasz ser SOKÓŁ oraz kefir "ogórek z koperkiem" zdobyły tytuły "Najlepszy produkt 2009". I jesteśmy z tego dumni. Na koniec powiem tak: reprezentujemy firmy którym się powiodło, a świadczy to o tym, że ich spółdzielczy charakter nie przeszkadza w odnoszeniu sukcesów. Musze tez zaznaczyć, iż ta krótkotrwała koniunktura, która się pojawiła w ciągu ostatnich kilku miesięcy, na pewno nas nie uśpi. Cieszy mnie że ranga branży mleczarskiej rośnie, co widać również po tym że ministrowie rolnictwa i gospodarki aktywnie nas wspierają i pomagają rozwiązywać naszych problemów w związku z czym pozwolę sobie powtórzyć, to co mówiłem po wręczeniu dzisiaj nagrody miesięcznika, że dziękuję za to w imieniu wszystkich mleczarzy.