Za dostarczony we wrześniu surowiec spółdzielnie mleczarskie wypłaciły rolnikom średnio 69 groszy za litr. To więcej niż przed miesiącem i więcej niż przed rokiem.
Ale hodowcom do zachwytu jeszcze daleko. Ich zdaniem ceny wciąż są bardzo niskie, mimo że sytuacja ekonomiczna mleczarni jest coraz lepsza. Niestety, skup jest tylko niewiele większy niż w poprzednim sezonie, a już niedługo ta tendencja może się odwrócić, głównie za sprawą pogody. Przed rokiem ciepło było do połowy listopada, teraz mrozy zaczęły się o miesiąc wcześniej, a to oznacza krótszy sezon pastwiskowy.
Na razie rolnicy nie mają jeszcze problemów z paszami, ale najgorszy będzie początek przyszłego roku. Dlatego teraz niektóre mleczarnie, głównie z Podlasia, przewożą siano z lubuskiego lub z południowych województw.
Zdaniem ekspertów ceny skupu mleka pod koniec tego roku powinny przekroczyć 70 groszy za litr. Na targowiskach najtańsze krowy można teraz kupić za 700 zł. Cena najdroższych jest o 1000 zł wyższa.