Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel chce, aby Komisja Europejska szybciej niż w marcu odpowiedziała na wysłany przez Polskę wniosek i uruchomiła tzw. rezerwę restrukturyzacyjną produkcji mleka dla Polski.
Jurgiel, który w poniedziałek w Białymstoku był gościem spotkania z delegatami rad powiatowych Podlaskiej Izby Rolniczej powiedział dziennikarzom, że w sobotę będzie o tym rozmawiał z unijną komisarz ds. rolnictwa i rozwoju wsi Mariann Fischer Boel.
Rolnicy narzekają, że przyznane Polsce przez UE kwoty mleczne, czyli roczne limity produkcji mleka, które mogą wprowadzić do obrotu, są zbyt małe. Rezerwa restrukturyzacyjna mogłaby nieco poprawić sytuację.
Wniosek o uwolnienie rezerwy restrukturyzacyjnej Polska złożyła do Komisji Europejskiej w połowie grudnia. Jak powiedział w poniedziałek Jurgiel, na odpowiedź, zgodnie z unijnym prawem, KE ma czas do połowy marca. "Będziemy chcieli, żeby ona była szybciej" - dodał.
"Wierzę w to, że rezerwa restrukturyzacyjna będzie przyznana, bo wynika ona z prawa" - powiedział Jurgiel. Dodał, że szanse na większą kwotę mleczną w przyszłych latach są "minimalne", ale zaznaczył, że będzie wykorzystywał wszystkie możliwości w tym zakresie i będą prowadzone negocjacje.
Polska wysłała do KE wniosek o zwiększenie limitu produkcji mleka o ponad 416 tys. ton. Taka ilość jest możliwa do pozyskania, bo jest gwarantowana dotychczasowymi ustaleniami w Traktacie Akcesyjnym.
Razem z wnioskiem do KE został wysłany raport o rynku mleka w Polsce, który wykazuje m.in. zwiększenie produkcji mleka i jego przetworów. To warunek uruchomienia dodatkowej rezerwy.
Polsce został przyznany w Traktacie Akcesyjnym limit produkcji mleka w wysokości 8,5 mln ton. Kwoty te zostały całkowicie rozdzielone; obecnie została już także wyczerpana rezerwa kwoty mlecznej.
Rolnicy chcieliby, aby wprowadzono możliwość handlowania kwotami między regionami. Są regiony, np. Podlaskie, gdzie kwot brakuje, ale są też takie, gdzie rolnictwo nie rozwija się tak intensywnie, gdzie rolnicy sprzedają swoje kwoty.
Jurgiel powiedział, że stanowiska rządu w tej sprawie jeszcze nie ma, ale większość ministrów "rozumie" problem kwot. Sprawa zniesienia regionalizacji kwot ma być ujęta w przygotowywanej nowelizacji ustawy o rynku mleka, która obecnie jest w podkomisji rolnictwa. Stanowisko rządu do tej ustawy ma być znane w ciągu tygodnia - mówił Jurgiel.
Za przekroczenie kwot rolnicy będą płacić kary. Już teraz na ich poczet płacą zaliczki, pobierają je mleczarnie. Prezes Podlaskiej Izby Rolniczej Tomasz Gietek mówił, zgłaszając postulaty do ministra, że nie powinno być tak, że spółdzielnie mleczarskie, czyli wszyscy rolnicy, spółdzielcy są obciążane kosztami za windykowanie kar od tych rolników, którzy przekroczyli kwoty.
Według szacunków Agencji Rynku Rolnego, Polska może przekroczyć limit produkcji mleka nawet o 400-500 tys. ton.