Politycy lubią robić sobie przerwę wakacyjną, najlepiej do września, tak jakby sprawy rolnictwa, nawet te najbardziej zapalne, mogły poczekać. Np. w sprawie mleka ministrowie rolnictwa krajów członkowskich Unii Europejskiej radzić będą dopiero 7 września.
Komisja Europejska, w opublikowanym przed tygodniem sprawozdaniu dotyczącym sytuacji na rynku mleczarskim, po prostu mydli oczy albo zestawia pobożne życzenia. Ograniczyła się m.in. do przedstawienia zestawu "dostępnych środków, mających na celu złagodzenie bardzo trudnej sytuacji na tym rynku". I dalej w tym samym stylu (ble,ble,ble): "Komisja zamierza w dalszym ciągu czynić wszystko, by wesprzeć producentów mleka i ustabilizować rynek mleczarski. W dalszym ciągu będzie stosować instrumenty takie jak skup interwencyjny, prywatne przechowywanie i refundacje wywozowe. Ponadto zezwoli się na wcześniejsze wypłacenie rolnikom płatności bezpośrednich, teraz zaś zapoczątkowano nową serię programów promowania przetworów mlecznych."
A gdy mowa o innych "potencjalnych środkach" to wskazuje się na wykorzystanie opłat nakładanych na producentów, którzy przekroczyli kwotę, na finansowanie dobrowolnej rezygnacji z produkcji mleka oraz objęcie producentów mleka tymczasowym kryzysowym programem pomocy państwa.
Zgodnie z zeszłorocznym porozumieniem w sprawie oceny funkcjonowania reformy WPR państwa członkowskie mają mieć możliwość redystrybucji pomocy dla sektora mleczarskiego. I po kelnersku wskauje się na "kolegę" z innego programu - możliwość wspierania rolników produkujących mleko w ramach polityki rozwoju obszarów wiejskich(PROW).
Ruszyły sumienie "eurokratów" głośne protesty i blokady dróg w samej siedzibie KE - w Brukseli. Czym się przejawia ruszenie sumienia? Tym że Komisja "nadal analizuje potencjalne praktyki antykonkurencyjne w łańcuchu dostaw żywności, a zwłaszcza na rynku mleczarskim". Tłumacząc to z polskiego na nasze eurokraci mają bliżej przyjrzeć się praktykom monopolistycznym stosowanym przez duże sieci handlowe (co szczególnie widoczne jest we Francji) i przejmowaniu praktycznie całej tzw. wartości dodanej producentów i przetwórców mleka. Marże stosowane przez handel są niebotyczne, sięgają kilkudziesięciu a nawet kilkuset procent.
Zgodnie z konkluzjami czerwcowego posiedzenia Rady Europejskiej Komisja nie zmieni podjętych już decyzji dotyczących systemu kwot produkcyjnych, co oznacza, że nie ulegnie presji francuskich, belgijskich, hiszpańskich i niemieckich rolników i nie zmniejszy wspomnianych kwot. Ostateczne rozstrzygnięcie i ocena skutków podjętych przez Komisję Europejską działań - dopiero we wrześniu.