Już trzeci tydzień oddział Agencji Rynku Rolnego w Białymstoku jest oblegany przez producentów mleka zainteresowanych złożeniem wniosków o przydział kwoty z rezerwy krajowej. Rolników irytuje to, że o tym kto otrzyma kwotę, zadecyduje kolejność składania wniosków, ale nie tylko.
W pierwszych dniach stycznia rolnicy zajmowali miejsca w kolejce jeszcze w nocy, na wiele godzin przed otwarciem biura agencji. Po trzech tygodniach zbierania wniosków jest już nieco lepiej, ale porządku w kolejce muszą wciąż pilnować pracownicy ochrony. Mimo dużej liczby interesantów nikt nie pomyślał o poczekalni. Nie ma choćby jednego krzesła czy stołu przy którym można by wypełnić wniosek. Rolników najbardziej bulwersuje jednak brak jakiejkolwiek kampanii informacyjnej.
Spółdzielnia Mleczarska w Piątnicy ma 2,5 tys. członków. Ośmiuset z nich jest zainteresowanych otrzymaniem dodatkowej kwoty z rezerwy. Wiadomość o tym, że spółdzielnia musi wydać rolnikom zaświadczenia, dotarła do Piątnicy w ostatniej chwili. Wymagało to wykonania dodatkowej pracy, bo każdy chciał otrzymać dokumenty w pierwszym dniu przyjmowania wniosków.
Ogłoszenie o tym, że będą zbierane wnioski agencja opublikowała tylko raz w jednym z trzech lokalnych dzienników. Inni nie otrzymali w tej sprawie żadnego komunikatu. Agencja informuje rolników, że o przydziale kwoty będzie decydowała zasada kto pierwszy ten lepszy - innych szczegółów pracownicy oddziału w Białymstoku nie podają.
Rolnicy nie potrafią zrozumieć dlaczego wnioski o kwoty podstawowe, które składali latem i jesienią ubiegłego roku mogły za nich przygotować mleczarnie, a teraz muszą wszystkie sprawy załatwiać sami. Większość nie decyduje się na wysłanie wniosków pocztą i woli mimo wszystko odstać swoje w kolejce.