Mijający rok był dobry dla branży mleczarskiej. Skorzystali zarówno indywidualni producenci mleka jak i zakłady, które odnotowały znaczący wzrost produkcji. Mimo, że dobra koniunktura cenowa na produkty we wrześniu wyhamowała – to większość zakładów i tak, bieżący rok zamknie na sporym plusie.
Dobre nastroje w branży na pewno odczuli przede wszystkim rolnicy. Cena mleka w skupie przez cały rok szła w górę. Za głowę łapali się właściciele mleczarni, a rolnicy zacierali ręce.
Waldemar Broś, Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich – „Ten rok był dla nich dobry, w sensie ekonomicznym. Te pieniądze ,które rolnicy wydali, koszty na dostosowanie jak i koszty na zapłacenie kar w pewnej części, poprzez dobrą koniunkturę mogli odebrać.”
To co hamowało dynamiczny rozwój branży to ograniczenia w postaci kwot mlecznych. Mimo to, właściciele zakładów odnotowali 10% wzrost produkcji serów i co szczególnie cieszy mleka spożywczego. Wstępne dane mówią o przyroście rzędu 6%. Dobrze ma się też eksport. Wciąż sprzedajemy około 40% produkcji. Najbardziej popularne zagranicą są polskie sery dojrzewające, twarogi, masło i mleko w proszku.
Waldemar Broś, Krajowy Związek Spółdzielni Mleczarskich - „Myślę, że to jest pierwszy rok, gdzie wartość eksportu może przekroczyć 1 miliard, 1miliard 100 milionów euro.”
W przyszłym roku branża mleczarska chce zwiększyć eksport, a także krajowe spożycie. Z opublikowanych danych wynika, że przeciętny Polak rocznie wypija od 185 do 190 litrów mleka. Podczas gdy na przykład we Francji, wskaźnik ten jest co najmniej o połowę wyższy.