Na Podkarpaciu mleczarnie wydają od kilku do kilkunastu milionów złotych na remonty i zakup nowych urządzeń. To jedyna droga do spełnienia przez nich wymogów Unii Europejskiej.
Do niedawna na Podkarpaciu było 17 mleczarni. Z tego już trzy nie
funkcjonują, bo nie wytrzymały konkurencji. Kolejnych 6 ma niewielkie szanse,
aby dorównać zachodnim firmom z tej branży. Pozostałe przystąpiły do
modernizacji budynków i urządzeń.
Jednym z trzech zakładów mleczarskich,
które znalazły się w najwyższej kategorii takich firm jest Rzeszowska
Spółdzielnia Mleczarska "Resmlecz" w Trzebownisku. Do 1 maja 2004 roku ma ona
spełnić europejskie normy sanitarne. Jest to konieczne żeby mogła sprzedawać
swoje wyroby w krajach Unii Europejskiej. W "Resmleczu" wydano już kilkanaście
milionów złotych na poprawę warunków produkcji i otwarcie nowoczesnego
laboratorium.
W tej samej kategorii jest Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska
w Sanoku. W tym roku na modernizację mleczarni wydanych zostanie 3 mln 600 tys.
zł. W przyszłym zaś co najmniej 2 mln zł.
700 tys. zł będzie
kosztowało wdrożenie systemu HACCP, który będzie analizował i kontrolował punkty
krytyczne przy produkcji. Dzięki temu mleko będzie przetwarzane i pasteryzowane
w odpowiedniej temperaturze. Jeszcze w tym roku dokonamy przeróbek budowlanych.
Zbudujemy nowy magazyn opakowań. Zamontujemy 7 nowych urządzeń do schładzania
mleka oraz homogenizator, pasteryzator i oddamy do użytku gazową kotłownię.
Będziemy zmieniać nalewarki do jogurtów. Łącznie będzie to kosztować blisko 4
mln zł - powiedział Antoni Jaklik, wiceprezes Okręgowej Spółdzielni
Mleczarskiej w Sanoku.