W powiecie legnickim zakończyło się kolczykowanie bydła. Teraz zaczyna się rejestracja kóz, owiec, koni, danieli, jeleni i świń.
Tylko dwóch gospodarzy nie zgodziło się na kolczykowanie swojego bydła – mówi Kamilla Sokół, kierownik biura powiatowego Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Legnicy. – Pozostali rolnicy podeszli do tego zagadnienia bardzo poważnie.
W powiecie legnickim w pierwszym etapie rejestracji bydła lekarze weterynarii
oznaczyli niemal siedem tysięcy krów. Każdemu zwierzęciu przyczepili do uszu po
dwa kolczyki z numerem identyfikacyjnym. Wypisali też specjalny paszport. Jest w
nim zawarta data urodzenia krowy oraz adres gospodarstwa, w którym przyszła na
świat.
Ten dokument idzie cały czas ze zwierzęciem – tłumaczy
kierownik Sokół. – Gdy zostanie sprzedane, albo trafi do ubojni, wszystko to
jest tam odnotowane.
Ewidencjonowanie zwierząt pozwoli, a zwłaszcza w przypadku zakażenia np. BSE,
na szybkie zlokalizowanie stada, w którym doszło do zarażenia chorobą. Jeżeli
krowa nie będzie miała paszportu, nie kupi jej żadna ubojnia.
W tym roku
kolczykowanie krów jest bezpłatne. W przyszłym każdy hodowca zapłaci 1,91 zł od
sztuki bydła. Wpięcie kolczyków do ucha krowy, jak zapewnia Kamilla Sokół, jest
bezbolesne. Zwierzę nie cierpi z tego powodu.
Pod koniec sierpnia rozpocznie się ewidencjonowanie kóz, owiec oraz
hodowlanych danieli i jeleni. W powiecie legnickim do bazy komputerowej ARiMR
wprowadzono już gospodarstwa, w których hodowanych jest 419 kóz i 123 owce.
Każde z tych zwierząt zostanie oznaczone jednym kolczykiem, za który hodowca
zapłaci 1,5 zł. Tyle samo, co za daniela i jelenia.
W przypadku świń
hodowlanych, stada będą kolczykowane albo tatuowane. Konie zaś, których w
powiecie legnickim hoduje się około 500, otrzymają jedynie paszporty. Koszt
jednego to 50 zł. Operację przeprowadzi polski Związek Hodowców Koni.
Konie nie będą oznaczane kolczykiem, ani tatuażem, bo jest to bardzo nieestetyczne – tłumaczy kierownik Sokół