Znacząca część mleka produkowanego w Polsce nie spełni w chwili przystąpienia do Unii unijnych kryteriów higieny. W konsekwencji to mleko i produkowane z niego masło nie będą mogły być sprzedawane w krajach Piętnastki.
Znacząca część mleka produkowanego w Polsce nie spełni w chwili przystąpienia
do Unii unijnych kryteriów higieny. W konsekwencji to mleko i produkowane z
niego masło nie będą mogły być sprzedawane w krajach
Piętnastki.
–Dopłaty bezpośrednie dla rolników w
Unii Europejskiej powinny obejmować rolników w Polsce i innych nowych państwach
UE stopniowo, według tego samego schematu, co istniejące dopłaty –
uznała Komisja Europejska. Przewidują to zaproponowane w poniedziałek przez
nią poprawki do Traktatu Akcesyjnego i innych unijnych aktów prawnych,
niezbędne, żeby objąć nowe państwa członkowskie uzgodnioną w tym roku przez
Piętnastkę reformą wspólnej polityki rolnej. Chodzi przede wszystkim o dopłaty
do mleka w proszku i masła, które zostaną wprowadzone w ramach reformy sektora
mleczarskiego w latach 2004-2007.
Wbrew protestom polskiego rządu
Komisja uznała, że kiedy pojawią się nowe dopłaty, kasa unijna powinna wypłacać
nowym członkom tylko ich część - 25 proc. w 2004 roku, 30 proc. w 2005 itd.
(plus 30 punktów procentowych - 55, 60 proc. itd. - z funduszu rozwoju wsi i
budżetu narodowego).
Taki schemat wprowadzania dopłat uzgodniono w
grudniu 2002 roku na szczycie w Kopenhadze, wieńczącym negocjacje członkowskie
między UE a Polską i dziewięcioma pozostałymi państwami przystępującymi do
Unii.
– W Kopenhadze negocjacje dotyczące dopłat
bezpośrednich w sektorze mleczarskim opierały się na Agendzie 2000 (planach
budżetowych UE na lata 2000-2006), która przewidywała już cięcia cenowe w latach
2004-2007 i odpowiadające im dopłaty – zwrócił w poniedziałek uwagę
szef wydziału w Dyrekcji Generalnej ds. Rolnictwa w Komisji Europejskiej Rudolph
Moegele.
– Mieliśmy więc już tę dyskusję i zakończyła się
kompromisem w Kopenhadze. Byłoby raczej nielogiczne, żeby powracać teraz do tego
punktu – dodał Moegele.
Podkreślił, że polscy rolnicy nie
stracą wskutek cięć cenowych w Unii, gdyż ceny produktów mleczarskich w Polsce
są nadal niższe niż w obecnych państwach członkowskich.
W dodatku –
znacząca część mleka produkowanego w Polsce nie spełni w chwili
przystąpienia do Unii unijnych kryteriów higieny. W konsekwencji to mleko i
produkowane z niego masło nie będą mogły być sprzedawane w krajach
Piętnastki – powiedział Moegele.
Zatem produktom tym nie
będą w ogóle przysługiwały unijne dopłaty bezpośrednie. Ceny będą zaś dyktowane
wyłącznie podażą i popytem na wewnętrznym rynku polskim.
– Mamy
tu realistyczny i zrównoważony pakiet. Apelowałbym o realizm w nowych państwach
członkowskich, żeby spojrzały na pakiet jako całość, na wszystkie jego
składniki, i oceniały go, biorąc pod uwagę nie tylko kilka punktów, które mogą
się im nie spodobać, ale przez pryzmat również wszystkich korzystnych dla nich
punktów – powiedział cytowany urzędnik Komisji.
Te
korzystne punkty to przede wszystkim późniejsze wprowadzenie w nowych państwach
członkowskich, które jak Polska wybrały uproszczony system dopłat bezpośrednich,
zaostrzonych w wyniku unijnej reformy wymogów jakości, higieny, ochrony
środowiska i dobrostanu zwierząt.
Reguły te zaczną obowiązywać
dopiero w chwili przejścia od systemu uproszczonego do zreformowanego systemu
standardowego w 2009 roku.
Ta "korzyść" nie zostanie jednak zapewne
doceniona przez wszystkich w Polsce, rząd domagał się bowiem, żeby dodatkowe
wymogi egzekwować od polskich rolników dopiero po uzyskaniu przez nich pełnego
wymiaru dopłat bezpośrednich.
Autentyczną korzyścią będzie
natomiast to, że nowych państw nie będzie na razie obejmowała tzw. modulacja,
czyli stopniowa redukcja dopłat i przekazywanie części zaoszczędzonych w ten
sposób pieniędzy na fundusz rozwoju wsi.