W sprawie Funduszu Promocji Mleczarstwa pod jednym względem panuje względna zgoda – Fundusz jest potrzebny, bo potrzebna jest promocja polskich wyrobów mleczarskich.
Mimo to niewiele brakowało, by przy okazji nowelizacji ustawy o regulacji rynku mleka i przetworów mlecznych zapis o utworzeniu funduszu został usunięty. Przeciwni takiemu wnioskowi byli senatorzy i ich poprawka została ostatecznie zaakceptowana przez parlament. Wątpliwości posłów, którzy zgłaszali wniosek o likwidację funduszu nie tyle jednak budziła merytoryczna zasadność jego istnienia, ile sposób i tryb gospodarowania pieniędzmi na nim gromadzonymi. Bo wokół tej kwestii narosło wiele nieporozumień i niezadowolenia.
Spór dotyczył kwalifikacji środków funduszu: komisja traktowała je jako niepubliczne, a w związku z tym uważała iż ten fakt zwalnia z obowiązku zastosowania trybu przetargowego, natomiast agencja miała zastrzeżenia, co do takiej interpretacji. Drugi spór rozgrywał się wewnątrz branży. Duże firmy, legitymujące się znacznymi ilościami skupionego mleka odprowadzały na konto FPM znaczne kwoty, w ich opinii stopień korzystania ze środków funduszu był nieadekwatny do sum wpłacanych przez nie. Trzeba przyznać, że te obiekcje nie były całkiem nieuzasadnione.