Około 150-200 rolników z branży mlecznej rozpoczęło w czwartek na zachodzie Francji tzw. biały dzień. Przez cały czwartek mają blokować ruch ciężarówek z mlekiem. Chcą w ten sposób zaprotestować przeciwko obniżkom cen narzucanym im przez firmy produkujące wyroby mleczne.
Protesty zorganizowano w Normandii, Bretanii i Dolinie Loary, które skupiają 50 tys., czyli około połowy gospodarstw zajmujących się głównie produkcją mleka.
Organizujące akcję związki rolnicze przyznają, że chcą w ten sposób na cały dzień zablokować działanie największych firm produkujących wyroby mleczne w tych regionach.
Jest to już kolejny w ostatnich dniach protest coraz bardziej zdeterminowanych rolników. W ostatnią środę związkowcy zablokowali wejście do fabryki Nestle na północy Francji, która produkuje jogurty i desery mleczne.
Natomiast w ubiegły czwartek zorganizowali tzw. pokojowy protest w supermarketach na terenie prawie całej Francji. Protestujący informowali konsumentów o wysokich marżach narzucanych przez fabryki na wyroby z mleka oraz wyciągali z półek produkty mleczne (np. jogurty, masła i kartony mleka) i zostawiali na ich miejscach ulotki i plakaty informacyjne.
Narodowa Federacja Producentów Mleka (NFPL) zwraca uwagę, że w ciągu ostatnich dwóch lat ceny mleka spadły już średnio o 5 proc., tymczasem w sklepach ceny wyrobów mleczarskich pozostają niezmienione, co wynika z wysokich marż w produkcji.
Natomiast producenci przemysłowi podkreślają, że francuskie mleko ma nadal niekonkurencyjne ceny względem innych krajów UE i domagają się, aby w ciągu najbliższego półrocza obniżyć cenę mleka o 11,9 euro za tysiąc litrów.
"Oznacza to, że w ciągu roku musielibyśmy pracować 14 dni za darmo. To jest nie do zaakceptowania. Już przy obecnych cenach produkcja przestaje być opłacalna" - podkreślają cytowani przez francuskie media związkowcy.
Francja jest drugim po Niemcach światowym wytwórcą mleka. Rocznie produkuje 23 mld litrów, a obroty w tej branży wynoszą 18,3 mld euro. We Francji produkcją mleka zajmuje się 110 tys. gospodarstw.