Komisja Europejska przygotowuje rewolucję na rynku mleka. Zamierza stopniowo podnosić narodowe kwoty mleczne, by od 2015 roku definitywnie je znieść wraz z towarzyszącym im ochronnymi regulacjami interwencyjnymi, oświadczyła w rozmowie z PAP komisarz UE ds. rolnych Mariann Fischer Boel. Pytana o przyszłość Wspólnej Polityki Rolnej (WPR), duńska komisarz nie ukrywała, że będzie bardzo trudno w kolejnym wieloletnim budżecie UE utrzymać dopłaty bezpośrednie na obecnym poziomie.
"Jestem prawie pewna, że polscy rolnicy będą bardzo zadowoleni, jeśli kwoty zostaną zniesione i będą mogli produkować tyle, ile chce rynek. Jeśli są w stanie sprzedawać więcej, dlaczego nie mieliby tego robić?", powiedziała Fischer Boel. "Najważniejszą rzeczą jest uczynić europejskie rolnictwo konkurencyjnym", podkreśliła.
Obecnie obowiązujący system ochrony rynku mleka został ustanowiony na początku lat 80. Jego głównym celem było pohamowanie wzrostu produkcji mleka, by powiązać wsparcie cenowe w sektorze z ograniczoną ilością mleka, która może być finansowana w ramach budżetu rolnego UE. Przewidziano, że system ma obowiązywać do roku 2015. Ale już w przyszłym roku Komisja Europejska przeprowadzi tzw. przegląd Wspólnej Polityki Rolnej, który ma dotyczyć także reformy kwot mlecznych. Zmiany, po akceptacji państw członkowskich, mogłyby zacząć obowiązywać już od 2009 roku - zapowiada Fischer Boel.
By uniknąć szoku, jakie wywoła zniesienie kwot, komisarz proponuje, by od 2009 do 2013 roku stopniowo podnosić narodowe kwoty.
äPomysł kwot był użyteczny, jeśli chce się utrzymać wysokie ceny. Ale od kiedy znosimy bezpośrednie dopłaty związane z produkcją w różnych sektorach rolnych, uważam, że dla Polski i dla innych krajów będzie lepiej, jeśli kwoty mleczne zniknąö ľ powiedziała Fischer Boel.
Przypomniała, że Polska, podobnie jak Włochy, jest niezadowolona z przyznanej jej kwoty mlecznej, uważając ją za zbyt małą. W przypadku przekroczenia kwoty krajowej, na producentów nakłada się karę w postaci dodatkowego podatku.
Zniesienie kwot może zaniepokoić jednak małych producentów, którzy bez wsparcia mogą nie wytrzymać rynkowej konkurencji. Trzeba wziąć pod uwagę, że nikt nie zniesie kwot przed 2015 rokiem, bo jest takie porozumienie. Ale w 2015 jestem pewna, że także polscy rolnicy przyznają: pozbądźmy się kwot, bo inaczej jesteśmy skrępowaniö - powiedziała komisarz.
W 2008/9 roku odbędzie się też rewizja unijnych wydatków, która ma objąć finansowanie WPR. Zdecydowali o niej przywódcy państw UE, pod presją W. Brytanii, Holandii i krajów skandynawskich, przyjmując budżet na lata 2007-13. Najbardziej zagrożone są dopłaty bezpośrednie dla rolników.
"Wszyscy wiedzą, że jest presja na politykę rolną", powiedziała Fischer Boel. Zapewnia jednak, że sama änie zasugeruje żadnych cięć w wydatkach na WPR przed upływem obecnej perspektywy finansowejö, zgodnie z obowiązującym porozumieniem o zamrożeniu wydatków rolnych właśnie do 2013 roku.
"Jest wielu polityków, którzy mówią: dajmy więcej środków na badania i rozwój zamiast naá dopłaty bezpośrednie dla rolników, argumentując, że z badań mogą korzystać wszyscy obywatele UE", dodaje Fischer Boel.
Komisarz przyznała, że reforma mogłaby rozpocząć się jeszcze przed upływem obecnej perspektywy finansowej, poprzez tzw. modulację, czyli przesuwanie funduszy z tzw. puli przeznaczonej na dopłat bezpośrednich do puli na tzw. rozwój rolny. Uspakaja jednak, że głównie dotyczyłoby to rolników ze starych krajów członkowskich, bo ci z nowych wciąż dochodzą do poziomu dopłat w starych.
"Jestem za pieniędzmi na rozwój rolny, który moim zdaniem jest bardzo ważny. Dlatego popieram pomysł modulacji, która mogłaby zacząć obowiązywać pomiędzy 2009-2013 rokiem. Ale to nie oznacza cięć w budżecie na rolnictwo", twierdzi Fischer Boel.
"Moim priorytetem jest zapewnić konkurencyjne rolnictwo w UE i sektor zdolny do walki w zglobalizowanym świecie. To oznacza, że musimy koncentrować się na produktach wysokiej jakości, tak by być konkurecyjnym wobec takich gospodarek jak w Indiach czy Chinach" - dodała.
Duńska komisarz odrzuca natomiast wszelkie pomysły dotyczące współfinansowania polityki rolnej przez budżety narodowe.
"Jeśli zaczniemy dofinansowywanie, będzie to początek końca Wspólnej Polityki Rolnej - wówczas zaczniemy nacjonalizację. Dlatego nigdy nie będę za współfinansowaniem dopłat rolnych. Mogę zagwarantować,áżeájeśliáznacjonalizujemy lub wprowadzimy współfinansowanie przez ministrów finansów, wówczas będą kraje, które będą chciały dofinansowywać więcej od innych. A to oznacza nierówne reguły gry. Dlatego WPR musi być wyłącznie finansowana przez UE - powiedziała Fischer Boel.
7101233
1