W handlu drobiem duże znaczenie ma dla Polski rynek wschodni. Niestety Rosja wciąż nie skontrolowała naszych zakładów drobiarskich i żadna nasza firma nie może tam eksportować swoich wyrobów. Oficjalny handel z Ukrainą skutecznie hamuje wysokie cło i liczyć można tylko na cichy eksport przygraniczny.
Klienci kupują głównie mięso do przetwórstwa. Na giełdach duże zapotrzebowanie jest na drobne odkostnione mięso z kurczaka, które kosztuje około 2 zł za kilogram. Podobnie sytuacja wygląda z podrobami. Chętnie kupowana jest unijna wątróbka, której podaż jest bardzo duża. Na krajową nie ma popytu, bo jest zbyt droga.
W całej Europie brakuje drobiowych serc. Chętni na nie gotowi są zapłacić grubo powyżej 4 zł za kilogram, podczas gdy w grudniu cena ledwo sięgała 3,40 zł.
Duża jest za to podaż i niskie ceny holenderskich kurczaków. Maklerzy przypuszczają, że już w najbliższym czasie Holandia będzie naszym głównym dostawcą drobiu. Ich zdaniem Polska swojej szansy eksportowej powinna szukać w produkcji filetów, które za kilogram kosztują nawet 3 zł mniej niż unijne.
Staniały ćwiartki i skrzydła drobiowe. Te z importu kosztują nawet po 3,30 zł z dostawą, a krajowe 4 zł za kilogram.