To wcale nie stłoczenie drobiu na fermach ma największy wpływ na zdrowie i śmiertelność kurczaków - twierdzą brytyjscy naukowcy.
Fermy drobiu są oskarżane o niehumanitarne traktowanie zwierząt - przede
wszystkim o gigantyczne stłoczenie kurczaków na małej powierzchni. Unia
Europejska, naglona apelami obrońców praw zwierząt, przygotowuje właśnie nowe
przepisy, ograniczające liczbę ptaków na metr kwadratowy fermy. Może jednak
trafić kulą w płot. Tak wynika z bezprecedensowej próby wyjaśnienia, czego nie
lubią kurczaki, jaką podjął zespół brytyjskich naukowców kierowany przez Mariana
Dawkinsa z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
W badaniach zgodziło się wziąć
udział 10 firm drobiarskich, hodujących łącznie 2,7 mln ptaków, które w swoich
fermach zmieniały zagęszczenie w zależności od życzeń badaczy. Ku zdumieniu
wszystkich - i producentów, i naukowców - okazało się, że stopień stłoczenia
miał mniejszy wpływ na zdrowie i śmiertelność kurczaków, niż się spodziewano.
Oczywiście, w większym ścisku wolniej rosły i były słabsze. Jednak o wiele
większy wpływ na ich zdrowie miała temperatura, wilgotność oraz stężenia
amoniaku w powietrzu. Prawo ograniczające zagęszczenie kurczaków w drastyczny
sposób dotknie europejskich hodowców drobiu, ale wcale nie poprawi warunków
życia ptaków - konkludują badacze w "Nature".