Tylko w ciągu minionych 2 lat ustawa o Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego była dwukrotnie nowelizowana. Projektem kolejnej nowelizacji zajmuje się właśnie nowy Sejm a już trwają przygotowania do wielkiej reformy tej instytucji. Ma to nastąpić najpóźniej za pół roku.
Na początek chodzi o utrzymanie odrębności KRUS. Były bowiem plany – całkiem bliskie realizacji – włączenia KRUS do ZUS. Poprzedniej ekipie udała się jedynie zmiana podporządkowania KRUS, czyli przeniesienie jej z resortu rolnictwa do resortu opieki społecznej. Uszczelniono też nieco system, utrudniając wprawdzie dostęp do Kasy innym grupom zawodowym, ale przy okazji wyłączono z niej rolników, którzy podjęli dodatkową działalność gospodarczą. Ostatnia nowelizacja trochę to zmieniła, ale nie wszystkim rolnikom pozwoliła na powrót do tego systemu.
Teraz nadzór nad KRUS ma ponownie przejąć Ministerstwo Rolnictwa. Po pierwsze po to, by utrzymać odrębność KRUS. Ma to ułatwić radykalną reformę systemu. Dla samych rolników w zasadzie podległość KRUS nie ma większego znaczenia, choć przyznają, że gdyby ich Kasa była w resorcie rolnictwa, czuli by się bezpieczniej.
Bardzo ważna jest natomiast wysokość składek. Mówi się bowiem o uzależnieniu (za kilka miesięcy ) wysokości składek od rolniczych dochodów. Wysokość składek będzie miała wpływ na wielkość emerytury. Według autorów nowelizacji powrót KRUS do resortu rolnictwa ma zapewnić większość dbałość o interesy rolników. Także od strony budżetowej.
Dziś kasa państwa dopłaca do rolniczych ubezpieczeń społecznych około 15 mld zł. Opozycja uważa, że to zbyt dużo. Bowiem rolnicze składki wynoszą tylko 240 złotych kwartalnie. Tymczasem najniższa składka w ZUS to obecnie 713 zł miesięcznie. Trudno jednak nie zauważyć różnicy w świadczeniach. Średnia emerytura w ZUS wynosi 1262 złote, w KRSU - 758 złotych. Zaś średnia renta w ZUS to 900 zł. W KRUS jest o 300 złotych niższa. Nie bez znaczenia jest też fakt, że świadczenia emerytalne i rentowe są dla wielu wiejskich rodziny (nie tylko dla samych emerytów) głównym źródłem utrzymania.
Wysokość składek i ewentualnych świadczeń to wprawdzie sprawa przyszłości ale na tyle drażliwa, że już dziś trudno od niej uciec. Natomiast obecna nowelizacja zapowiada szukanie oszczędności w samym systemie. A ściślej w jego strukturze. Chodzi głównie o likwidację większości placówek regionalnych. Dziś jest ich 48 na 16 województw.
W najbliższych dniach ma się odbyć w Sejmie głosowanie nad nowelizacją ustawy. Czy jednak zmiany jakie ona wnosi nie są pozorne, upragnione skoro już pracuje się nad następnymi? Na czym rzeczywiście powinna polegać reforma w KRUS?