Do 1 maja wszystkie powiaty będą musiały mieć na swoim terenie inspektorat weterynarii. Ale na razie wszystko wskazuje na to, że tak się nie stanie. Nie trudno się domyślić, że przyczyną jest brak pieniędzy.
Powiat wołomiński jest największym powiatem w województwie mazowieckim. Wśród 200 tys. mieszkańców połowa, to rolnicy prowadzący czynną działalność. Jednym z problemów jest brak powiatowego lekarza weterynarii. Zdaniem rolników bez inspektoratu w tak dużym powiecie trudno się obejść. Wszystkie sprawy rolnicy muszą załatwiać w Warszawie, a to duże utrudnienie.
Starostwo Powiatu wołomińskiego już kilka razy zwracało się do Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii z prośbą o powołanie inspektoratu. Ale bezskutecznie. Zdaniem Ireneusza Michasia - Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii, problem rozbija się o brak właściwie wyposażonej i umiejscowionej placówki. Z tym jednak nie zgadza się Starosta Wołomina Konrad Rytel. - Takie miejsce i taki budynek mamy na terenie powiatu od kilkunastu lat - mówi
Czy jest szansa, że rolnicy z tego terenu doczekają się powiatowego lekarza weterynarii? - W tej chwili będzie trudno, bo tendencja jest do tego, żeby robić większe inspektoraty, z większą kadrą, większym zapleczem technicznym, a na to nie ma pieniędzy - dodaje Ireneusz Michaś.
Z tego wynika że 90tys. rolników z Powiatu wołomińskiego ma tylko dwa wyjścia. Albo w sprawach weterynaryjnych jeździć do Warszawy i tam czekać w długich kolejkach. Albo bezstresowo, ale odpłatnie załatwić wszystko w prywatnej lecznicy.