Przyjęcie unijnego prawodawstwa w dziedzinie weterynarii, modernizacja zakładów przetwórczych i prawidłowa kontrola na wschodniej granicy to najpilniejsze zadania stojące przed Polską.
Zdaniem komisarza Unii Europejskiej ds. zdrowia i ochrony konsumentów Davida Byrne’a to nie tylko kwestia spełnienia dyrektyw unijnych, ale i korzyści dla obywateli polskich oraz firm mogących działać na wspólnotowym rynku.
Obok przyjęcia ustaw weterynaryjnych i aktów wykonawczych do nich, modernizacji przetwórni mięsa, mleka czy ryb, David Byrne domaga się od władz polskich zapewnienia odpowiedniej kontroli wwozu na obszar UE zwierząt i produktów żywnościowych na naszej granicy wschodniej.
Istotne jest również gromadzenie i przechowywanie pestycydów, zbiórka i utylizacja odpadów zwierzęcych, rozwiązanie kwestii fitosanitarnych (ochrony przed groźnymi chorobami roślin, które UE zlikwidowała u siebie) oraz wyeliminowanie pozostałości szkodliwych substancji z mięsa (chodzi głównie o antybiotyki podawane chorym zwierzętom). Z tego powodu Unia nieraz wstrzymywała import mięsa z krajów trzecich – dodał.
Bruksela nie widzi dziś groźby wprowadzenia wobec Polski tzw. klauzul ochronnych. Klauzule te Unia może zastosować w przypadku poważnego niedostosowania w którejkolwiek z dziedzin lub nawet w razie uzasadnionego przekonania (na podstawie uprzedniej kontroli), że takie niedostosowanie będzie miało miejsce. W tym drugim przypadku klauzule obowiązywałyby już od pierwszego dnia naszego członkostwa.
Klauzula, która pozwala wykluczyć dany kraj ze wspólnej polityki Unii w tym obszarze, może prowadzić również do zakazu eksportu na rynek UE produktów wytwarzanych przez niedostosowane zakłady. Ale może też oznaczać utrzymanie ścisłej kontroli sanitarnej na granicach między Polską a resztą Unii i kłopoty dla wszystkich polskich zakładów z eksportem artykułów spożywczych. Zdaniem Davida Byrne’a w zakładach, które dostosowują się do przepisów UE, możliwości przesunięć w czasie są niewielkie, zaś te zakłady, które nie podlegają okresom przejściowym, zostaną po prostu zamknięte.
Komisarz tłumaczył bezkompromisowość tym, że konsumenci w krajach UE po aferze z BSE wywierają silną presję na Komisję Europejską, domagając się bezpiecznej żywności. Dlatego Unia ma jasne zdanie: „Zero tolerancji dla odstępstw wobec unijnego prawa”.