Polscy przedsiębiorcy wciąż nie korzystają z możliwości preferencyjnej sprzedaży zboża poza granice Unii Europejskiej. Ich zdaniem oferta Brukseli jest wciąż mało atrakcyjna.
Utrzymująca się nadwyżka zbóż po ostatnich żniwach spowodowała, że Bruksela chwyta się różnych sposobów, aby się jej pozbyć. Komisja Europejska oferuje m.in. refundacje eksportowe za każdą tonę pszenicy sprzedanej poza granicę Unii. Ale stawki refundacji dla naszych firm są wciąż za małe. "Jednak te subwencje były za niskie w stosunku do możliwych do uzyskania na rynkach poza unijnych" - uważa prezes "Polskich Młynów" Adam Tański.
6,5 euro, czyli ostatnia zaakceptowana przez Bruksele subwencja jest korzystna dla firm z Francji czy Niemiec, ale nie dla Polaków, bo koszty wysłania zboża za granicę są dużo większe. Dlatego chcemy, aby Komisja Europejska uwzględniła naszą specyfikę. "Wystąpiliśmy z propozycją do Ministerstwa Rolnictwa, a Ministerstwo Rolnictwa do Brukseli, żeby uwzględnić tą różnicę kosztów transportu i logistyki, ale jak na razie to się nie udało" - poinformował Bogdan Judziński z Izbyy Zbożowo-Paszowej.
Unia oferuje jeszcze jeden preferencyjny sposób sprzedaży zboża dla kilku krajów członkowskich. Jest to sprzedaż zapasów interwencyjnych, które w Polsce gromadzi Agencja Rynku Rolnego. Niestety w tym przypadku także akceptowane przez Bruksele ceny sprzedaży nie są dla naszych firm atrakcyjne. "Jeżeli chodzi o sprzedaż zbóż z rezerw interwencyjnych, czyli tej pszenicy, którą ARR ma w magazynach, to w chwili obecnej nie są akceptowane oferty, które składają nasi przedsiębiorcy" powiedział rzecznik prasowy ARR Radosław Iwański.
Problem w tym, że nasi przedsiębiorcy chcą kupić unijną pszenicę poniżej 90 euro za tonę. Jednak dotychczasowy przebieg przetargów pokazuje, że Bruksela nie akceptuje takich ofert. Podczas ostatniego sprzedano prawie 7 tys. ton pszenicy, ale po 92 lub 94 euro za tonę. Przetargi będą odbywać się do końca czerwca.
.png)
Zaloguj przez Facebook
