Komisja Europejska rozważa wszczęcie postępowania przeciwko Polsce w sprawie akcyzy na samochody używane sprowadzane z krajów Unii. Równolegle rozpocznie się zasadnicza reforma podatków samochodowych w UE.
Bruksela kwestionuje polskie prawo, które nakłada 65 proc. podatku akcyzowego od sprowadzanych z zagranicy samochodów starszych niż siedem lat. Stanowią one co najmniej połowę tegorocznego importu - szacowanego na kilkaset tysięcy - aut używanych. Unijne traktaty zabraniają bowiem stosowania przepisów, których efekt byłby analogiczny do zlikwidowanych już ceł w handlu wewnątrzunijnym. Nie wolno opodatkowywać towarów pochodzących z krajów UE wyższym podatkiem niż ten, który jest nakładany na te same towary pochodzenia krajowego. Tymczasem na samochody używane pierwotnie zarejestrowane w Polsce akcyzy się nie nakłada.
Polski rząd twierdził dotychczas, że wysoka akcyza ma chronić lokalnych producentów aut.
W piątek Bruksela potwierdziła swoje twarde stanowisko. - Możemy wszcząć postępowanie przeciwko Polsce - powiedział Tilman Lüder, rzecznik komisarza ds. konkurencji.
Takie postępowanie - jeśli Komisja je rozpocznie - będzie długotrwałe. Najpierw muszą odbyć się konsultacje rząd - Komisja. Jeżeli Bruksela uzna, że złamano prawo unijne, to najpierw wyśle do Polski list z ostrzeżeniem, a później - ewentualnie odda sprawę pod osąd Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Dopiero gdyby Polska nie podporządkowała się wyrokowi ETS, groziłaby nam grzywna - np. kilkadziesiąt tysięcy euro za każdy dzień zwłoki.
Równolegle do ewentualnego postępowania przeciwko Polsce, Komisja Europejska przymierza się do głębokiej reformy unijnego systemu opodatkowania samochodów. Jak zapowiedziała w piątek, chce zaproponować państwom członkowskim całkowitą rezygnację z podatku rejestracyjnego obowiązującego w większości państw. Komisja chce, by w przyszłości w Unii Europejskiej istniały (prócz VAT-u) tylko dwa podatki związane z samochodami: drogowy i od paliwa.
Obecnie wysokość podatku od rejestracji potrafi się różnić w poszczególnych krajach Unii nawet o 15,5 tys. euro. Takie różnice stają się szczególnie kłopotliwe, gdy obywatel UE przeprowadza się z jednego kraju do drugiego razem ze swoim samochodem.
- Istotą naszych propozycji jest to, że podatki takie jak podatek rejestracyjny, niezwiązany z zanieczyszczeniem środowiska, powinny być zastąpione podatkiem od paliwa i podatkiem drogowym - powiedział Lüder.
W piątek Komisja Europejska ogłosiła oficjalne rozpoczęcie konsultacji w tej sprawie. O zdanie proszone będą przede wszystkim koncerny samochodowe. Po 10 września Komisja ma przedstawić projekt odpowiedniej dyrektywy - i rozpocząć dyskusję z rządami "25" (Radą UE) oraz Parlamentem Europejskim.