Aż o 73,5 proc. wzrosły w tym roku w Polsce dochody z rolnictwa w porównaniu z zeszłym rokiem.
Takie dane przedstawiła w Brukseli unijna agencja statystyczna Eurostat.
Lepsi od naszych rolników okazali się tylko Czesi - ich dochody wzrosły o 108
proc. W całej "nowej" Unii dochody z rolnictwa wzrosły średnio ponad połowę,
podczas gdy w "starej" Europie zaledwie o 0,8 proc.
Polscy eksperci
przestrzegają jednak, by do tych danych podchodzić z ostrożnością. W Polsce mamy
1,5 mln gospodarstw, z czego tylko 50 tys. największych i najlepszych prowadzi
rolniczą rachunkowość. I to z tej grupy Eurostat wybrał 12 tys. gospodarstw do
badań. Jego dane mogą więc nie być miarodajne.
To duzi producenci,
których produkty mogły trafić na unijne rynki, najwięcej zyskali na wzroście cen
po 1 maja. A nawet między nimi są ogromne różnice w dochodach w zależności od
rodzaju produkcji.
Jak uważa Jerzy Plewa, były główny negocjator ds.
rolnych, dochody rolników po 1 maja wzrosły w pewnych grupach producenckich. Na
pewno zyskali producenci buraków cukrowych i hodowcy bydła (ceny wzrosły
dwukrotnie), świń (wzrost cen o 40 proc.) i krów mlecznych (ok. 30
proc.).
Natomiast rok był fatalny dla producentów zbóż i owoców miękkich
- tu ceny spadły tak drastycznie, że nawet dopłaty bezpośrednie tego nie
wyrównają.
Nie można też zapominać, że różnice w dochodach między
rolnikami z Polski i ze "starej" Europy wciąż pozostają gigantyczne. W Holandii
osoba zatrudniona w rolnictwie osiągnęła średnio ponad 32 tys. euro dochodu
rocznie, w Polsce - 1921 euro.